Wiesz na czym siedzisz?


Monika Górska | 26 października 2014

Dębową aleją idzie żwawym krokiem wędrowiec. Nagle za zakrętem widzi  siwowłosego żebraka, o spalonej słońcem twarzy. Widział go już tu wcześniej. Od 30 lat dzień w dzień przygarbiony mężczyzna przychodzi w to samo miejsce, siada na skrzynce i wyciąga zmiętą czapkę w stronę przechodniów. I tym razem wędrowiec już ma go wyminąć, ale żebrak mocniej wyciąga rękę i prosi:

– Daj mi choć grosz. Wędrowiec mu odpowiada:
– Nie mogę ci teraz pomóc, ale powiedz mi, co masz w tej skrzynce?
– Tej, na której siedzę? Sam nie wiem. Jest zamknięta – mówi żebrak.
– To czemu jej nie otwierasz? – pyta wędrowiec. Na to żebrak:
– Jakoś wcześniej nie pomyślałem o tym. Ale mogę ją otworzyć teraz.
Co mówiąc wyciąga nóż do krojenia chleba  i podważa wieko skrzynki.

Odskakuje bez trudu, bo drewno już było wiekowe.

Cała skrzynka wypełniona jest złotem…*

Ty też siedzisz na skrzyni pełnej złota. Tylko czasem jeszcze o tym nie wiesz.

Na pewno jak ja, niejedno w życiu zobaczyłeś, niejedno przeszedłeś. Czasem wspomnienie dopada cię niespodziewanie, gdy nagle poczujesz znajomy zapach lawendy, zaszczypie cię chili na języku, albo Niemen znienacka zaśpiewa Mimozami jesień się zaczyna… Czasem o tym opowiadasz innym, jeśli akurat masz lepszy, albo właśnie gorszy dzień.

Ale jak często świadomie sięgasz po opowieść z twojego życia by zwrócić na siebie czyjąś uwagę, kogoś do siebie, albo do czegoś przekonać, komuś coś sprzedać, zarazić ideą, zainspirować, komuś pomóc.

Chcesz rozwijać swój potencjał, próbujesz coraz to nowych narzędzi rozwoju, szukasz mentora.

A tymczasem masz na wyciągnięcie ręki Twoje przeżycia, Twoje doświadczenia, i Twoje lekcje… to jest twój największy potencjał. Wystarczy tylko otworzyć twój OPOWIEŚCIOWNIK i znaleźć tę właściwą historię. Przełomowe momenty. Dobre i złe chwile. Nawet czasem bardziej te złe. To Twój skarb, który tworzy Ciebie.

W filmie, zanim zaczniesz casting i wybór ekipy, musisz najpierw stworzyć przekonującą fabułę.  W życiu często jest inaczej – najpierw to nie Ty tworzysz historie, ale historie tworzą ciebie. Historie, które SOBIE opowiadasz, na temat tego, co ci się w życiu przytrafia. To z nich rodzą się w tobie emocje, które dodają ci skrzydeł, albo … ściągają w dół.

Nie musisz kończyć reżyserii, żeby stworzyć pasjonujące fabuły. I wcale nie muszą to być tragedie ani horrory.

Dla tych, którzy przyłączyli się do naszego wakacyjnego wyzwania (dzięki za sympatyczne maile) i chcą tworzyć swój Opowieściownik, ćwiczenie 1

1. Zamknij na chwilę oczy i poszukaj w pamięci trzech momentów w życiu, w których doświadczyłeś najsilniejszych emocji. Może to był wielki żal, że cos na zawsze odeszło. Może taki gniew, że miałeś ochotę powybijać wszystkie szyby. A może radość, która cię dosłownie rozsadzała, albo zaskoczenie, że aż przecierałeś oczy, że to się właśnie dzieje? Może któraś z tych emocji jest do dzisiaj tak silna, że nie chcesz o niej myśleć. Jeśli tak jest, to zostaw na razie tę historię i poszukaj innej, do której masz większy dystans.

2. Zapisz  na kartce te 3 emocje.

3. Pomyśl o pierwszej z tych sytuacji. Co się wtedy wydarzyło. Wyświetl w twojej głowie film, jak najwierniej potrafisz. Zobacz miejsce, w którym się to dzieje, poczuj jego temperaturę, zobacz osoby, które są tam z Tobą… odtwórz w sobie na czym Ci wtedy tak strasznie zależy i co ci tak przeszkadza, by to osiągnąć.

4. A teraz napisz przy tej emocji lekcję, której się z tej sytuacji nauczyłeś. O co jesteś mądrzejszy. Co już teraz wiesz, że zrobiłbyś inaczej następnym razem. Jaką myślą, a może radą chciałbyś się podzielić z tymi, którzy wiele dla Ciebie znaczą. Przed czym przestrzec, albo w czym upewnić.

5. Już? Teraz powtórz proces z punktu 3 i 4 z dwiema kolejnymi emocjami.

Na pewno nieraz słyszałeś jak znajomi opowiadają swoje przygody w taki sposób, jak się pokazuje zdjęcia z wakacji. Dużo informacji, dużo niewiele mówiących  szczegółów. Opowieść pnie się powoli pod górę, to skręca na boki, zawraca i znowu skręca. Jak często coś z tego cię porusza? Inspiruje? Zostaje w pamięci? Przyznaję się, też mam wiele takich opowieści na sumieniu.  A jeśli jestesmy podobni, Ty pewnie też.

Ale to wcale nie musi tak być. Możesz teraz zdecydować, że otworzysz tę skrzynię złota na której siedzisz i zostaniesz reżyserem Twojego życia. Weźmiesz po kolei najciekawsze Twoje historie na warsztat. Wsłuchasz się w nie jeszcze raz, głębiej, uważniej, spokojniej. Odkryjesz w nich skarb, która tam na Ciebie od tylu lat czeka! I którym, jeśli zachcesz, będziesz mógł obdarować innych.

 

*Na tę opowieść natrafiłam w przełomowej dla mnie książce Eckharta Tollego Potęga teraźniejszości.

Podziel się tym wpisem:
Share on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter
Share on LinkedIn
Linkedin


Dołącz do dyskusji: