Mam na Ciebie oko. Oko hipopotama.


Monika Górska | 8 czerwca 2017

Dzisiaj biznesowa opowieść o tym, że kiedy widzisz, że nie da się osiągnąć celu, zamiast poprawiać cel, lepiej popraw kroki, które Cię do niego zaprowadzą. Czasem będzie to znaczyć, że musisz zatrzymać się na moment i spokojnie rozejrzeć dokoła. Zwłaszcza, jeśli masz wrażenie, że wpakowałeś się w niezłe bagno.

OKO HIPOPOTAMA

Pewien hipopotam przeprawiał się przez bagnisko, kiedy nagle oderwało mu się oko. Oderwało i wpadło w głąb bagnistej wody. Hipopotam zaczął szukać go pospiesznie na wszystkie strony. Obracał się wkoło i wiercił, grzebał na lewo, na prawo, przed sobą, za sobą. Ale po oku nie było najmniejszego śladu!
Ptaki nadbrzeżne, widząc gorączkowe poszukiwania hipopotama, nie przestawały krzyczeć w jego stronę:
– Uspokój się! No, uspokój się wreszcie!
Ale zdesperowany hipopotam w ogóle ich nie słyszał. Najważniejsze dla niego było odnalezienie zagubionego oka.
Wtedy to ryby i żaby połączyły swe głosy z głosami ptaków:
– Uspokój się, hipopotamie! No, uspokój się wreszcie!
Hipopotam usłyszał w końcu te krzyki. Zatrzymał się. Popatrzył.
I w tej samej chwili zaczęły opadać na dno bagniska muł i błocko, które wzburzył, kiedy tak nerwowo krążył. A pomiędzy nogami, w wodzie, która stała się znowu przejrzysta, hipopotam dostrzegł swoje oko. Pochwycił je i włożył na miejsce*.

 

*Michel Piquemal, Bajki filozoficzne, Wydawnictwo Muchomor

PS. Bardzo jestem ciekawa Twoich przemyśleń z 5 lekcji Steve’a Jobsa, o których pisałam w ostatnich listach.
Zwłaszcza z tej ostatniej. Napisz mi, co pomyślałeś albo poczułeś, kiedy zobaczyłeś to zdjęcie?


Dołącz do dyskusji: