5 lekcji z miejsc, w których zaczynał, pracował, żył i umarł Steve Jobs
Monika Górska | 18 maja 2017
Na to, co wydarzyło się w Palo Alto nie było żadnych szans. Wiedziałam tylko tyle. Chcę tam pojechać. Czułam to każdą komórką mojego ciała.
Choć ten jeden raz w życiu pooddychać tym samym powietrzem, które tam, w Kalifornii, ma ten niepowtarzalny zapach gorącej ziemi i ziół. Jak on popatrzeć na zielone wzgórza z wiekowymi dębami, na rozłożyste platany i klomby lawendy w jasnym, prawie białym słońcu. Poczuć pod stopami tę samą ziemię w miejscach, w których zaczynał, tworzył i zbyt wcześnie przerwał swoją życiową opowieść mój mistrz storytellingu i duchowy przyjaciel, Steve Jobs.
Jest dla mnie drogowskazem i przewodnikiem, jak codziennie można się stawać coraz lepszą wersją swojej opowieści. Jak idąc za tym, co się kocha, zbudować globalną markę, która sama w sobie będzie spójną narracją. Jak być wiernym przesłaniu, w które się wierzy, i sprawić, żeby poszły za nim miliony.
Każdym przeżytym dniem Steve Jobs pokazywał w praktyce, że można zmienić świat, jeśli jest się tylko wystarczająco szalonym, żeby w to wierzyć, i robić to każdego dnia, zadając sobie za każdym razem proste pytanie – czy można to zrobić jeszcze lepiej? I – jak zrobić, żeby to, co teraz wydaje się niemożliwe, stało się możliwe i to w najkrótszym możliwym czasie? Całym swoim życiem pokazywał, jak nie bać się iść swoją drogą i mimo odrzucenia, upokorzeń i porażek – powstawać silniejszym. I jak być wiernym swoim wartościom, do końca. Po grób.
Dwa tygodnie temu, na przełomie kwietnia i maja spełniłam to kolejne swoje marzenie. Także dzięki Tobie! Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i wiary, że mi się to uda. Odwiedziłam wszystkie te miejsca. Choć wiedziałam, że nie pomodlę się na jego grobie, bo miejsce, w którym jest pochowany, jest jedną z najbardziej strzeżonych tajemnic w Dolinie Krzemowej. Bardziej niż projekt sztucznej inteligencji, nad którą tylu tam teraz pracuje. Ale chociaż pójdę na cmentarz, choć przecież wiem, że On jest teraz zupełnie gdzie INDZIEJ. Zaczęłam, jak on – od garażu.
.
LEKCJA 1: garaż, Los Altos
Zaczynaj tu, gdzie jesteś, z tym, co masz. Wsłuchaj się w głos, który podpowiada Ci, dokąd masz pójść. Kiedyś, gdy spojrzysz wstecz, wszystkie punkty ułożą się w klarowną drogę. Teraz tylko zaufaj.
click to tweet
LEKCJA 2: Apple, Cupertino
Rób to, co kochasz. Jeśli jeszcze nie znalazłeś – szukaj tego. Nie odpuszczaj. Zostałeś odrzucony? Porażka może otworzyć Ci drzwi,
click to tweet
o których nawet nie marzyłeś. Na końcu liczy się to, jak bardzo kochasz to, co robisz.
.
LEKCJA 3: Pixar, Emeryville
Świat może stać się lepszy dzięki opowieściom. Najwspanialsze produkty w końcu wylądują na śmietniku. Opowieści będą żyć wiecznie.
click to tweet
.
LEKCJA 4: dom, w którym Steve Jobs mieszkał z żoną i trójką dzieci,
w którym zmarł, i gdzie nadal mieszka jego rodzina, Palo Alto
Nie pozwól, żeby pieniądze odgrodziły Cię od innych. Co Ci da bycie najbogatszym na cmentarzu? Liczy się tylko to, żeby codziennie kłaść się wieczorem do łóżka z myślą „zrobiliśmy dzisiaj coś wspaniałego!”
click to tweet
.
LEKCJA 5: cmentarz, Palo Alto
To, co tam zobaczyłam, dosłownie odjęło mi mowę. Do dzisiaj na samą myśl o tym, czuję ściskanie w gardle i oczy robią mi się mokre. Ta lekcja zrobiła na mnie największe wrażenie. Opowiem Ci o tym w następnym wpisie.