Życzę Ci…
Monika Górska | 23 grudnia 2024
Dlaczego, mój Bracie, musiałeś urodzić się w stajni? Daleko od przytulnego domu?
Dlaczego pierwszy zapach, który poczułeś, to oprócz spoconej skóry i mleka mamy, zapach mokrej słomy i zwierzęcych odchodów?
Dlaczego Twoja delikatna skóra zawinięta w matczyną chustę dotykała twardego klepiska i kamiennego żłobu?
Dlaczego Ty, Wszechmocny Bóg, oddałeś się w ręce człowieka. Bezbronny i nagi?
Tyle razy w historii już Cię zawiedliśmy. Tyle razy Cię zdradziliśmy. Tyle razy powiedzieliśmy Ci: Nie. I nadal mówimy.
A Ty nam znowu ufasz.
Jeszcze nie potrafisz mówić, a już Ty – Słowo, mówisz.
Choć bez słów. Za to czynem:
Ufam ci Mario. Ufam tobie Józefie. Ufam ci Człowieku.
Ufam Tobie…
I tak powtarzasz od ponad dwóch tysięcy lat…
Ufam, że przyjmiesz Moją miłość. Tak po prostu. Tu, gdzie akurat jesteś. I pozwolisz się kochać. I o Ciebie zatroszczyć.
Że jak Ja zaakceptujesz swoją nieudolność, małość i kruchość. Niewygodną codzienność. Tak daleką czasem od ideału, marzeń i oczekiwań.
I puścisz wszystko, co nie jest miłością.
Aż i Ty się nią staniesz…
A nawet jeśli wśród ludzi, w kościele albo w swoim sercu, w cierpieniu, czujesz się czasem jak bezdomny, to jestem w tym z Tobą. W Twoim osamotnieniu i cierpieniu też! Jestem!
To we Mnie znajdziesz swój bezpieczny dom.
Bo dom jest wszędzie tam, gdzie miłość Tego, kto Cię kocha.
Życzę Ci z całej duszy, żeby wraz z pierwszą gwiazdką, w wigilijny wieczór, Twoje serce przeŚWIETLIŁA miłość. Taka, która nie stawia warunków. I nie szuka swego.
W której z popiołów “ja” rodzi się “Ty”.
A jeśli taka miłość jest słuchaniem?
Słuchać, to nie znaczy nic nie mówić. Słuchać, to znaczy zrobić miejsce czyimś słowom. I otworzyć przed nimi swoje serce. Odgarnąć swoje słowa na bok, dopóki nie będą potrzebne. Żeby te czyjeś mogły swobodnie wzrastać, niezduszane oceną czy przysypane stertą dobrych rad. Żeby miały tyle czasu, ile potrzeba, żeby się pięknie rozwinąć i przynieść dobre owoce.
Odkrywania w sobie pokładów takiej czułej, wsłuchanej miłości Ci życzę. Niech, jak gwiazda betlejemska, wskazuje Ci drogę do Jezusa, do innych i do siebie. Nie tylko przy wigilijnym stole.
Zbyt trudne?… Idź z tym do Józefa 🙂
Pięknego, dobrego prawdziwego Bożego Narodzenia!
Za modlitwę, dobre słowa oraz wszystkie gesty troski i życzliwości, które dodają mi mocy Ducha moją wdzięczność posyłam dziś szczególnie: Elżbiecie K., Ewie U., Janinie F., Janowi T., Krzysztofowi J., Magdalenie F., Małgorzacie S., Markowi G., Marzenia, Mateuszowi J., Renacie C., Urszuli B.
*A na zdjęciu Gwiazda w miejscu, gdzie narodził się Jezus, w Grocie Narodzenia, w Betlejem.
PS. Kilka dni temu wyczerpał się w magazynie cały nakład książki. Nawet ten “pożyczony”. Niecałe dwa tygodnie po premierze! Aż trudno mi w to uwierzyć! Jeśli jesteś wśród osób, które zamówiły książkę, ale jej nie dostały, sprawdź mój poniedziałkowy email. Przesłałam Ci e-book Zaufaj, puść i kochaj. W prezencie, z podziękowaniem za wyrozumiałość. A my w ekspresowym tempie robimy dodruk. I między 15-30 stycznia powinna już u Ciebie być. Zamówienia na stronie działają normalnie, tak jak w okresie przedsprzedaży.