Zdążyć przed dziewiętnastym…
Monika Górska | 25 kwietnia 2024
– Ty już chyba w głębi duszy wiesz, co wybrać? – słyszałam.
Nie wiedziałam. Moje serce próbowało się dogadać z rozumem. Wystartować w Maratonie Piasków, czy nie? Kolano przypomina: jestem tutaj, nie lekceważ mnie. A tu serce ciągnie na pustynię…
Jak refren wraca myśl. Co to znaczy w tym wypadku zaufać i puścić?
Jeszcze nie mogę w to uwierzyć, że to, co się wydarzyło, dało mi tak klarowną odpowiedź…
Zawołałam do Ciebie.
I powiem Ci, że dla tego jednego wołania i tych dziesiątek odpowiedzi, które się dosłownie posypały zewsząd, warto było mieć taki dylemat. I to nie były proste porady: zrób / nie zrób / nie wiem. To była cała symfonia misternie skonstruowanych pytań, kontekstów, wizji każdej sytuacji, wsparcia medycznego, modlitwy i poruszających opowieści. Jakby nagle wszyscy mentorzy, coachowie i przewodnicy duchowi skrzyknęli się, by mi pomóc, bym sama odnalazła tę właściwą decyzję. Od Tantum Quantum Ignacego Loyoli przypomnianego przez Kasię, po przeczucie Antoniego, że nie jest ważne, co wybiorę. Bo to tylko środek, nie cel.
„Myślę, że nie jesteś stworzona do trylogii, ale do serii. Może to będzie kolejna książka a może reportaż filmowy. Znajdziesz sposób. Czy pojedziesz na pustynię, w dżunglę, czy z Markiem Kamińskim na Antarktydę lub zostaniesz w Poznaniu – przed Tobą kolejne dzieło pod roboczym tytułem: Idę z Tobą dalej.”
Można by z tego wszystkiego zrobić poradnik podejmowania mądrych decyzji. I… może kiedyś to zrobię, bo aż szkoda, by się tym z Tobą nie podzielić.
A ja z każdym mailem czułam, jak dosłownie rośnie mi serce, by pomieścić tę falę wdzięczności i szczęścia, że mam wokół tak niesamowitych, głębokich i życzliwych mi ludzi. Z zadziwieniem, jaka w nas siła!!!
I pewno chcesz wiedzieć, co w końcu wybrałam? Pojadę na tę pustynię, czy nie?
Czas już mocno naglił. Nie potrafiłam podjąć mądrej decyzji sama, więc oddałam ją Duchowi Św. Niech wieje, kędy chce. Siedziałam w porannej medytacji i w końcu tak totalnie zaufałam i puściłam. Jakie to daje poczucie ulgi… nic nie musieć.
O 11.15 mail: “Zdążyć przed 19/04/24”
Dzień dobry Moniko,
Bardzo poczułam, że ponownie napisałaś właśnie do mnie. Że dziś ja mam #Zaufaćipuścić.
Minęło już kilka lat, kiedy pod wpływem ,,impulsu serca” napisałam do Ciebie, szybko oddzwoniłaś, proponując mi rabat na kurs i tak zostałam absolwentką Mistrzowskiej Szkoły Storytellingu Biznesowego.
Cały czas mam w sercu wielką wdzięczność za ten dar i dług do spłacenia.
Jestem tą ,,dziewczyną od/z Maroka, Wysokiego Atlasu, Fundacji Atqi” i działań na rzecz dialogu międzykulturowego. Maroko i Atlas cały czas otaczam myślami i działaniami.
Ale właśnie teraz, jakby w odpowiedzi na Twój mail, chciałabym się z Tobą podzielić inną historią. Może to jest ta odpowiedź, na którą czekasz.
W listopadzie 2023 po raz kolejny miałam okazję ,,wspierać technicznie” ekipę podróżującą do ABSOLUTU – Serca SAHARY do drugiego co do wielkości, po Grenlandii, Parku Narodowego na świecie Tassili N’Ajjer oraz do Ahaggar National Park w Algierii.
Wróciłam tak jak TY ,,dotknięta” przez Absolut.
Wcześniej przez kilka tygodni szukałam osoby/ biura, z którym moglibyśmy zrealizować tę podróż.
I trafiłam dzięki Opatrzności na kontakt z jednym z Królów Pustyni/Kel Imuhar, potocznie określanych jako Tuaregów.
Od ponad 30 lat prowadzi biuro, jeździ z dyplomatami, osobami z rządu, a czasami tylko jak poczuje ,,impuls z serca” zgadza się na poprowadzenie innych ekip…. Bo on już jest w tym wieku, z takim doświadczeniem, że nic nie musi… Między innymi on właśnie kilka lat temu wraz z pomocowym stowarzyszeniem ze Szwajcarii zorganizował na pustyni odosobnienie dla osób chorych na AIDS, uzależnionych (każdy biwakował pod inną skałą, to była ich psychoterapia).
Ma ogromne doświadczenie. Przemierza teren bez GPS, mapy, zna tu każdą ścieżkę, kieruje się unikatową wiedzą, intuicją, gwiazdami. Dzięki jego działalności, pracę otrzymują ludzie, których zna od dziecka, z lokalnej społeczności, bez pośredników. Jednocześnie turyści z różnych zakątków świata mogą się spotkać z prawdziwymi spadkobiercami kultur nomadów z Sahary. Łączy dzięki swojej życiowej mądrości pokolenia, kultury i różne sposoby patrzenia na świat. Bardzo poczułam, że wyjazdy z Nim, w Jego towarzystwie to historie zmieniające życie.
A teraz Ty piszesz o Pustyni, o Marku… to wszystko jest jak Boski Melanż dla mnie, znak, światło…
Moniko, podsumowując info dla Ciebie… jestem w trakcie organizowania drugiej wyprawy ABSOLUTU do Serca Sahary, na pustynię TADRART. Planuję kameralną grupę – między 4-10 osób. Dla wielu będzie to podróż na miarę wyprawy na inną planetę.
Mam też taką myśl, że może to jest znak, żebyś spotkała Króla Kel Imuhar… on ma tyle opowieści, historii, może uda się zrobić jakiś materiał filmowy o nim – niezwykła postać.
Mulay poprowadzi nas sobie tylko znanymi ścieżkami. Każdą noc spędzimy w innym miejscu. W namiotach, pod gwiazdami. To najlepszy sposób, żeby doświadczyć koczowniczego trybu życia, zaobserwować, jak po tych bezdrożach bez mapy, GPS, zasięgu prowadzą nas ludzie pustyni.
Ich zmysł rozpoznaje każdą fałdę piasku, skałę, a każdy znak na pustyni – TIMTAR – ma znaczenie. Jeśli będziemy uważni, skoncentrowani na byciu tu i teraz, to może uda nam się uchwycić ten fenomen pustyni i ich ludzi. Jeśli uda nam się wejść w niezwykły rytm pustyni, pozostanie w nas na zawsze.
Jestem do Twojej dyspozycji, jeśli chciałabyś dotknąć Absolutu w Sercu Sahary.
Pozdrawiam, życzę Tobie Tego, co ma się właśnie dla Ciebie wydarzyć.
Anna Płygawko , Fundacja ATQI
Aż oniemiałam z wrażenia, kiedy czytałam maila od Ani. Jeszcze bardziej, kiedy zaczęłam googlować zdjęcia z Tadrart. Rozum nawet nie miał szans. Serce już znało odpowiedź.
Jakby… przyszła prosto z nieba.
Jeszcze ostatnie przekomarzania, bo mózgi lubią sobie uzasadniać emocjonalne decyzje racjonalnymi argumentami. Przekonałam się o tym, kupując pierwszego Iphone’a.
A potem długa rozmowa z Markiem Wikierą – kiedy rozważaliśmy jeszcze raz wszystkie za i przeciw. Marek jest mentorem mentalnym i powiem Ci, już nawet taka jedna rozmowa, potrafi rzucić mocny snop światła i zmienić perspektywę. Tyle nadziei mi dał. I chęci…
Najbardziej dała mi do myślenia jego odpowiedź, kiedy rozmawialiśmy o rywalizacji. Robiłam ostatnio test talentów Gallupa, z którego mi wyszło, że rywalizacja jest u mnie na ostatnim, 34. miejscu. (Na pierwszym empatia.)
– Wiesz, ja zrobiłem błąd, że cisnąłem na wynik. Teraz bym podszedł do tego inaczej, nie współzawodnictwo, ale rozwój osobisty, lekcje, których uczysz się, idąc przez pustynię. Niesamowicie ludzie, z którymi idziesz. Wsparcie wolontariuszy, którzy robią wszystko, żebyś dobrze się czuła. A porażka? Powiem Ci, że najwięcej nauczyłem się z tego triathlonu, którego nie ukończyłem.
I taka kiełkująca myśl… a może ja wcale nie muszę wybierać?
Może mogę “I to, i to”?
A Marek na to:
– Już Ci z góry mówię, że tak będzie. Pustynia wciąga. Teraz tylko zdecyduj, od czego zaczniesz.
Więc będzie tak. Teraz, idąc za głębokim odruchem serca, poszukam Absolutu na Saharze w ludziach i dziewiczych przestrzeniach pustyni.
I na spokojnie będę przygotowywać się do Maratonu Piasków w przyszłym roku. To było zresztą jedno z częstych pytań: A czy musisz jechać już teraz? Może potrenuj, podlecz nogę i pojedź za rok?
I tak, w totalnie zaskakujący dla mnie sposób, w ufności i odpuszczeniu ta podróż już się dla mnie zaczęła… I jesteś ze mną u samego jej początku! Dziękuję Ci za to. Nie masz pojęcia, jakie to dla mnie ważne!
A kto wie… może ruszymy w nią razem? Jeśli Cię pustynia zawoła?
Z ogromnym wzruszeniem myślę o tych ponad stu osobach, które odpowiedziały na moje wołanie. Szczególnie o Agnieszce M., Agnieszce M-M., Agnieszce R., Agnieszce R., Agnieszce S., Alicji K., Alicji S., Andrzejowi C., Annie Ch., Annie G., Annie G-S., Annie M., Annie N., Annie O-M., Annie P., Annie P., Annie S., Arturowi K., Beacie H-Cz., Bea Q., Beti B., Bogumile B., Bogusławowi J., Bożenie M., Dariuszowi U., Dariuszowi Z., Dominice B., Dorocie L., Dorocie R-K., Edwardowi W., Eli K., Ewie G., Ewie Sz., Ewelinie G., Ewelinie P., Grzegorzowi J., Grzegorzowi S., Grzegorzowi T., Hannie K., Hedwidze, Janinie F., Julii T., Joannie, Joannie C., Joannie G-D., Joannie O-R., Jowicie N., Justynie C., Kasi Ch., Kasi K., Kasi S., Kamili S., Katarzynie B., Katarzynie K., Katarzynie K-D., Katarzynie K-N., Katarzynie M., Katarzynie Z., Kindze, Kindze S., Kindze Sz., Laurze Ż., Lidii K., Łukaszowi H., Łukaszowi M., Magdzie K., Magdalenie Sz., Małgorzacie D., Małgorzacie K., Małgorzacie O., Małgorzacie P., Małgorzacie W., Marcie B., Marcie J-P., Marcie Ł., Marcie S., Marcinowi M., Marii F., Markowi W., Marzenie D., Michałowi D., Mirosławie K., Monice K., Monice O., Monice P., Monice R-H., Monique, Natalii P., Oksanie, Paulinie B., Radosławowi H., Rafałowi, Renacie Cz., Renacie M., Sylwii P., tacie Szczęsnemu G., Tomaszowi Sz., Toniemu, Wacławie W., Waldemarowi K., Wojciechowi B.
Posyłam Wam mojego Anioła Wdzięczności i Uznania i modlitwą otulam.