Wiesz, co wydarzyło się w VI B?

Monika Górska | 5 września 2025
Szkoła daje stopnie, a życie – schody, po których wspinamy się ku sobie nawzajem. I ku temu, kim jesteśmy…
“– Jeśli nie pozwolisz mi tego zrobić, nie będę mogła pójść do szkoły! Byłoby mi bardzo wstyd. To jest niezwykle ważne, mamusiu!
Helenka wybucha płaczem. To jej najskuteczniejsza broń.
– Rób, jak chcesz… – mówi mama, tracąc cierpliwość i rzuca łyżeczkę do zlewu. – Będziesz wyglądała jak potwór. Tym gorzej dla ciebie!
W dwudziestu trzech innych domach rozgrywają się mniej więcej takie same sceny. Są to rodziny dzieci z klasy VI B.
Na ten dzień podjęto ważną decyzję. W klasie VI B jest dwudziestu pięciu uczniów. I tak naprawdę tylko w jednej z tych dwudziestu pięciu rodzin sprawa wygląda inaczej.
Ela jest kłębkiem nerwów. Mama i tata starają się dodać jej otuchy. Po raz piętnasty dziewczynka przegląda się w lustrze.
– Będą się ze mnie wyśmiewać. Wiem o tym. Pomyśl o Marysi, która mnie nie lubi. I o Pawle, który nazywa mnie “wędka”. Tylko na to czekają!
Wielkie, słone łzy zaczynają płynąć po policzkach dziewczynki. Próbuje założyć sportowy kapelusik, który jest trochę za duży. Ojciec patrzy na nią spokojnie:
– Odwagi, Elu, włosy szybko odrosną. Bardzo dobrze znosisz kurację i za kilka miesięcy będziesz się czuć doskonale.
– Tak, ale popatrz na to! – zrozpaczona Ela wskazuje palcem swoją świecącą i różową głowę, która odbija się w lustrze. Terapia mająca zwalczyć białaczkę, którą odkryto u niej przed dwoma miesiącami, spowodowała, że dziewczynce wypadły wszystkie włosy.
Mama ściska mocno Elę na pożegnanie.
– Odwagi, Eluniu! Szybko się przyzwyczają, zobaczysz!
Dziewczynka, pociągając nosem, poprawia kapelusik, bierze plecak i wychodzi.
Kiedy staje przed drzwiami klasy, jej serce dudni jak pociąg. Bierze głęboki oddech, zamyka oczy i naciska klamkę.
Kiedy otwiera oczy, by dojść do swojej ławki, widzi coś niesamowitego.
Wszyscy, naprawdę wszyscy koledzy i koleżanki, mają na głowach kapelusiki!
Śmieją się do niej i zrywając z głowy kapelusiki, wołają:
– Cześć, Ela!
Wszyscy mają ogolone głowy. Nawet Marysia, która była taka dumna ze swoich blond loków. I Paweł, i Helenka, Janek, i Karolina…
Każde z dzieci wstaje z miejsca i zaczyna ściskać Elę. A ona nie wie, czy ma płakać, czy śmiać się.
W końcu nieśmiało szepcze: – Dziękuję.
Zza biurka uśmiecha się też nauczyciel Dunajski. On akurat nie musiał ścinać włosów, bo był całkiem łysy i jego głowa jest jak kula bilardowa.
Współczuć to kochać kogoś sercem samego Boga.”
Tak podsumowuje swoją opowieść: “Decyzja klasy” Bruno Ferrero. Czy Ciebie też tak mocno ścisnęła za gardło?
Jezu… uczyń moje serce według serca Twego…
Niech ta opowieść będzie dla Ciebie i dla mnie jak dzwonek na ten początek roku szkolnego. Może udostępnisz ją jakiemuś dziecku? Albo… nauczycielowi? Na dobry, nowy rok?
Opowieść Bruno Ferrero znajdziesz w książce “365 krótkich opowiadań dla ducha, 2”, wydanej przez Wydawnictwo Salezjańskie.
