Wielkanocna Love Story


Monika Górska | 13 kwietnia 2017

Miewasz takie dni, kiedy patrzysz w lustro i mówisz sobie: nic mi się już w życiu nie zdarzy? Albo: gdybym tylko miał… Gdybym tylko potrafił… Gdybym tylko nie był… Zamykasz za sobą drzwi i mówisz: jestem tylko tym, kim jestem…

Mój ulubiony Stephen Covey, radził, żeby w życiu kierować się swoją wyobraźnią, a nie swoją historią.

Dzisiaj będzie o prostym w obsłudze, a zarazem spektakularnym w efektach, silniczku, który wprawi w ruch Twoje historie.

Wedle starej legendy dawno temu w pięknych lasach Libanu wyrosły trzy cedry. Jak wiemy, potrzeba wielu lat, aby cedr wyrósł na potężne drzewo. Dlatego drzewa te przez całe wieki rozmyślają o życiu, śmierci, przyrodzie i ludziach.

Pewnego dnia postanowiły porozmawiać o przyszłości.

– Po tym wszystkim, czego byłem świadkiem, chciałbym, by wyrzeźbiono ze mnie tron dla króla najpotężniejszego na Ziemi – rozmarzył się pierwszy z cedrów.
– Ja zaś pragnę stać się częścią czegoś, co przemieni na zawsze zło w dobro.
– Jeśli zaś chodzi o mnie, to chciałbym, aby ilekroć ludzie spojrzą na mnie, myśleli o Bogu – odpowiedział trzeci cedr.

Minęło jeszcze wiele lat, aż pojawili się cieśle. Ścięli cedry i statek powiózł je w odległe strony. Z drewna pierwszego zbudowano schronienie dla zwierząt, a z resztek zbito rusztowanie do siana. Z drugiego wyciosano zwykły stół, który trafił do rąk handlarza mebli. Na drewno trzeciego nie znalazł się kupiec, dlatego pocięto je i umieszczono w magazynie w jakimś wielkim mieście.

Nieszczęśliwe drzewa żaliły się: „Nasze drewno nie było dość dobre i nikt nie doszukał się w nas piękna, by je wydobyć”.

Czas mijał i jednej z wielu gwiaździstych nocy pewne małżeństwo, które nigdzie nie mogło znaleźć miejsca na nocleg, schroniło się w stajence zbudowanej z drewna pierwszego cedru. Kobieta krzyczała z bólu, aż urodziła dziecko i położyła je na sianie umieszczonym na drewnianym rusztowaniu.

Mijały lata, aż pewnego wieczoru, w skromnym domu, mężczyźni zasiedli wokół stołu wyciosanego z drewna drugiego cedru. Jeden z nich, zanim jeszcze wszyscy zaczęli jeść, powiedział coś o chlebie i winie stojącym przed nim.

Następnego dnia zabrano kawałki trzeciego cedru i wyciosano z nich belki. W kilka godzin później przyprowadzono nieludzko poranionego mężczyznę, którego przykuto do jego drewna. Przerażone drzewo zapłakało nad barbarzyńskim losem, jakie zgotowało mu życie.

Zanim jednak minęły trzy dni, trzecie drzewo zrozumiało sens swego przeznaczenia.

Jak to zwykle bywa z marzeniami, wypełniły się sny trzech libańskich cedrów, choć nie tak, jak same drzewa to sobie wyobrażały…*

Jeśli akcja Twojej historii, wprawiona w ruch marzeniami, zyska nowe, nieprzewidziane wątki, tym ciekawiej dla opowieści. A Ty nie będziesz narzekał na nudę 😉 Jeśli chcesz zobaczyć, jak to zadziałało u mnie, przeczytaj ten wpis.

Z nową siłą płynącą do Ciebie z Wielkanocnej Love Story, posłuchaj mojego drugiego ulubieńca – Walta Disneya:
Myśl. Wierz. Marz. Odważ się. Bo, jeśli potrafisz o czymś marzyć, to potrafisz także tego dokonać.

 

 

*Paulo Coelho, Wojownik światła, publikacja www.paulocoelho.com.br, wersja skrócona 😉


Dołącz do dyskusji: