To się nie mieści w głowie


Monika Górska | 27 kwietnia 2018

Chcę Ci się do czegoś przyznać.

Powiedzmy sobie to wreszcie bez ogródek.

Jestem szalona.

I naprawdę wierzę, że można zmienić świat. A żeby go zmienić, trzeba go… poruszyć.

No widzisz? Mówiłam.

Dokładnie rok temu pojechałam do siedziby Google i nagrałam tam moje przesłanie. I zaproszenie. Dla Ciebie i dla ludzi, którym nie wystarcza tylko to, co jest.

 

 

Nie mogłam tego zrobić gdzieś indziej.

Wyobraź sobie miejsce na ziemi, z którego swobodnie możesz dojechać na rowerze do siedzib tych wszystkich marek, z których tak wiele jest Twoim domownikiem albo częstym gościem. Google, Youtube, Facebook, LinkedIn, Twitter, DropBox, Apple, Netflix, Pixar, Lucasfilm, Adobe, HP, Intel, e-Bay, a jeszcze Uniwersytety Stanforda i Berkeley, Yahoo, Tesla, Cisco, Oracle… Dosłownie czujesz, jakby tu ziemia parowała kreatywną energią. Nie, nic wtedy nie paliłam!

To tam na co dzień zmienia się świat.

I nikt się temu nie dziwi. Może dlatego, że Dolina Krzemowa jest częścią Doliny Santa Clara. A Święta Klara, jak wiadomo, miewała często wizje. Dlatego została patronką telewizji 🙂

Jestem już wystarczająco stara, żeby wiedzieć, że nie damy rady uporządkować całego świata. Ale każdy z nas może zmienić jego kawałek, zaczynając od własnej… wycieraczki. Czyli od tego, co znasz tak dobrze, że nawet tego już nie jesteś świadom, i na co możesz mieć faktycznie wpływ.

Projekt, o którym Ci dziś opowiadam, dojrzewał we mnie już od kilku ładnych lat.

Gdy o tym myślę, rozsadza mnie energia, w głowie wirują nowe pomysły. A jednocześnie czuję wielki, wszechogarniający spokój. To jest TEN czas. Do roboty!

Paradoksalnie pierwszym impulsem tej idei była moja całkowita utrata kontroli. To było niedaleko Koszalina, 9 lat temu, kiedy koła mojej zielonej toyoty zahaczyły o murek ze śniegu na poboczu szosy i nie mogłam już zrobić nic, tylko lecieć prosto na czołowe zderzenie z autem z naprzeciwka. I ta noc w szpitalu na Szwajcarskiej w Poznaniu, kiedy z wielokrotnie złamaną miednicą obudziłam się z bólu.

Wtedy, o trzeciej nad ranem, zdałam sobie sprawę, że nawet, jeśli nic już nie można zrobić, to nadal jeszcze coś pozostaje do zrobienia.

Wybór opowieści, którą sobie o tym, co mi się przydarzyło, wyświetlę w mojej głowie. Czy zobaczę w tym porażkę? Czy szansę?

Jeśli przeżyłam ten wypadek, to po to właśnie.

Żeby Ci przypomnieć, że możesz wybrać. Bo to Ty jesteś reżyserem filmu pt. Moje życie. Nie Twoja apodyktyczna mama ani nieobecny tata, nie Twoje dziecko, które dojrzewa, mąż, który coraz później wraca z pracy, dziewczyna, która już więcej nie zadzwoni, ślepy los, zazdrosna przyjaciółka, bezduszny szef… Nie daj sobie nikomu wmówić, że jest inaczej. Czasem… Czasem tylko jest trudniej, kiedy opowieść okazuje się tragedią.

Ten projekt video jest właśnie o tym.

Że możesz wybrać swoją historię. A zmienisz świat.

Każdą komórką mojego ciała czuję, jak jest ważny, i że naprawdę może poruszyć ludzi. Na pewno nie chcę tego robić sama. Albo będzie to nasz wspólny projekt, albo go w ogóle nie będzie. Zastanawiam się tylko, czy robić go w Polsce czy gdzieś indziej.

Czekają nas trzy etapy.

Zaczniemy od masterclass video storytellingu, a jego zwieńczeniem będzie produkcja krótkich video opowieści, które poruszą miliony osób na całym świecie.

Z założenia cel tego projektu nie jest komercyjny tylko społecznościowy. Marzę, żeby każdy go współtworzył swoją opowieścią i swoim wsparciem finansowym. Im więcej uzbieramy funduszy, tym więcej będziemy mogli produkować video opowieści, które poruszą świat.

Co powiesz na to, żeby nauczyć się opowiadać nie tylko słowem, ale także obrazem, dźwiękiem, montażem i ciszą? A potem zrealizować Twoją własną opowieść video, która poruszy ludzi tak, żeby chcieli się zaangażować w Twój projekt, który, kto wie, może nawet zostanie viralem?

To jest ten mój kawałek wycieraczki.

Znam na wylot każdy jej milimetr. I potrafię tego nauczyć jak nikt inny. Robiłam to przez całe moje profesjonalne życie. Przez ostatnie sześć lat uczyłam tego na Communication Design Uniwersytetu SWPS.

Studenci zaczynali moje zajęcia z video storytellingu z zerową wiedzą o filmie. Nie wiedzieli często nawet, jak się włącza kamerę. A po zaledwie 24 godzinach zajęć robili poruszające opowieści video. Niektóre nawet zwyciężyły w konkursach filmowych.

Co o tym myślisz? Jeśli czujesz, że to jest dokładnie to, co od dawna chodzi Ci po głowie, to teraz da się to zrobić!

Ale pod pewnym warunkiem. Podpowiesz mi, co chcesz, żeby w takim kursie było. Ja na temat video storytellingu napisałam 4 kg doktoratu i 300 stron podręcznika, więc nie dam rady nauczyć Cię wszystkiego, tym bardziej w mniej niż 24 godziny.

Ale Ty możesz nauczyć się wystarczająco, żeby nakręcić dobry, porywający ludzi film, być może Twój pierwszy. Nie będzie nudny! Jeśli pójdziesz za moimi wskazówkami, możesz ich tak mocno poruszyć, że zaangażują się w Twój projekt.

Czy to jest coś, czego chcesz?

Żeby to było możliwe, musisz WYBRAĆ. Odpowiedz mi na kilka pytań w ankiecie
>>>> https://goo.gl/forms/7Bk2tRBU51BvzNKm1

A już wkrótce razem z tymi, którzy lubią chwytać ster w swoje ręce, stworzymy nową HISTORIĘ. Bo możemy!

 

PS
Moje video jest dostępne z polskim tłumaczeniem i angielskimi napisami. Możesz ustawić to w opcjach napisów na YouTubie.

PS 2
Jeśli ciekawi cię „Dlaczego opłaca się marzyć?”, to tutaj znajdziesz OPOWIEŚĆ NA TO PYTANIE >> https://monikagorska.com/blog/masz-to-marz-nie-masz-tez-marz

 

Jak sprzedawać bez sprzedawania?

Podziel się tym wpisem:
Share on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter
Share on LinkedIn
Linkedin


Dołącz do dyskusji: