To pójdzie Ci szybciej, niż zakupy prezentu dla Mamy.
Monika Górska | 23 maja 2024
Bardzo jestem ciekawa opowieści o Twojej mamie. Albo o Twoim dziecku, bo zaraz po Święcie Mamy, świętujemy nasze dzieci. I naszych Chrześniaków 🙂 Może opublikujesz ją nawet w swoich social mediach? Otaguj mnie wtedy @Monika Gorska, to z wielką przyjemnością ją przeczytam.
Ze wzruszeniem czytam opowieści, które już do mnie dotarły. Cieszę się, że dzielicie się ze mną kawałkami swojego życia. Tak wiele można opowiedzieć w tak niewielu słowach, tym, których kochacie…
Kiedy osoba zda sobie sprawę, że została dogłębnie usłyszana, jej oczy wilgotnieją. Myślę, że w pewnym prawdziwym znaczeniu tych słów – płacze ona z radości. To jest tak, jakby mówiła: “Dziękuję Boże, ktoś mnie usłyszał. Ktoś wie, jak to jest być mną.” – Pisał kiedyś amerykański psychoterapeuta Carl Rogers.
Tak właśnie może się wydarzyć, kiedy Twoja Mama albo Twoje Dziecko przeczyta Twoją historię.
Z moim szkoleniem Opowiadaj jak Mistrz, które jeszcze do soboty jest ❤️❤️❤️ za pół ceny z kodem rabatowym: MAMA ❤️❤️❤️, pisanie jej powinno pójść Ci jak z płatka! I zająć mniej czasu, niż szukanie prezentu dla Mamy albo Dziecka po centrach handlowych.
👇👇👇
https://fabrykaopowiesci.pl/sklep/webinary
A może brakuje Ci pomysłu, jak by taka opowieść miała wyglądać? To przeczytaj opowieść Wacławy Wojtali, kobiety o wielkim sercu i jeszcze większym duchu, która była 9 razy wiceministrem zdrowia. Napisała ją po takim właśnie szkoleniu ze storytellingu ze mną.
Na niebie tęcza. Na dworcu PKS w Warszawie tłoczno. Wracam z mamą do domu. Mam 8 lat i bawię się kolorową piłeczką. Kolory wirują, jakbym grała z tęczą.
Podjeżdżają dwa autobusy. Wsiadamy, ale piłka zostaje na dworcu. Wyskakuję jak z procy. Łapię ją i wbiegam do autobusu. Ruszamy.
Jest tłok. Nie widzę mamy! Wołam. Cisza. Jestem przerażona. Może jest w głębi? Nie wiem. Autobus nie skręca w moją drogę. Widzę na oknie napis Kraków. No tak, pomyliłam autobusy i dlatego nie ma tu mamy! Co robić? Serce skacze mi do gardła. W gardle sucho. Muszę wysiąść, szybko!
Proszę kierowcę, żeby stanął. Robi to. W lesie.
Widzę znajomą radiostację. Biegnę w jej kierunku. W głębi lasu jest nasz kościół.
Nagle ryms! Potykam się i padam jak kłoda. Otrzepuję kolana z mokrej ziemi i krwi. Piłka wypada mi z ręki. Jest przy lisiej norze. Kto będzie pierwszy? – myślę. Ja czy lis? Zaraz mnie ugryzie! Jestem pierwsza i nie ugryzł mnie! Znów pędzę jak wicher.
Biją dzwony. Przystaję na widok kościoła. Łapię oddech. Nabieram sił i lecę dalej. Do domu wpadam zziajana.
Tata zdziwiony, pyta, co się stało? Gdzie mama? Odpowiadam jednym tchem.
Jestem z ciebie taki dumny! – mówi i przytula mocno. Nasze serca walą jak młoty.
Mama w nocy staje w progu ledwie żywa. Jej blada twarz w blasku lampy wygląda jak papier. Biegnę do niej.
Jesteś! Córeczko! Boże! Dziękuję! – woła w kółko.
Po lodowatej twarzy spływają łzy. Tuli mnie czule. Uśmiecha się.
Tato obejmuje nas.
To dzięki Waszej reakcji dzisiaj nie boję się błądzić i szukać drogi.
Czy teraz już łatwiej Ci sobie wyobrazić, jak możesz napisać taką opowieść?
Albo jeszcze jedna, którą wczoraj przesłała mi Monika z Krakowa. Zgodziła się, żebym się nią z Tobą podzieliła, choć, jak pisze, to na razie jeszcze tylko szkic.
Nie mam rodzeństwa, ale kilkoro kuzynostwa, w tym 10 lat młodszą kuzynkę, Paulinę.
Gdy była dzieckiem, byłam dla niej guru, choć w ogóle o to nie zabiegałam.
Gdy była nastolatką, zbliżyłyśmy się, mówiłyśmy o sobie nawzajem, że jesteśmy siostrami.
Gdy szła do bierzmowania, poprosiła, żebym była jej świadkiem.
Trochę mi terminy nie grały, bo to był dzień powszedni, ona w Wielkopolsce, ja w Krakowie, pierwsza praca, wtedy na pierwszy urlop czekało się pół roku, ale przecież nie mogłam odmówić.
Swojego bierzmowania niemal nie pamiętałam. Nie było dla mnie żadnym duchowym przeżyciem. Nie wiedziałam, jak Paulina była przygotowana i z jakim nastawieniem szła do kościoła. Czy traktowała to jako zwyczaj, nakaz rodziców czy wyczekiwany sakrament?
Oczywiście obie dopełniłyśmy sakramentu pokuty, ale chyba nie spodziewałyśmy się niczego spektakularnego. I pewnie nikt, kto na nas patrzył, niczego takiego nie zobaczył.
Ale gdy biskup krzyżmem zrobił jej znak krzyża na czole, mówiąc:
– Przyjmij znamię daru Ducha Świętego – poczułam, jak przez moją dłoń na jej ramieniu rozchodzi się fala gorąca, która zalewa mnie całą i wypełnia nieoczekiwanym poczuciem szczęścia.
Kiedy biskup odszedł do kolejnej osoby, Paulina obróciła się do mnie, pytając bezgłośnie:
– Czułaś?
Obie czułyśmy.
Duch Święty zstąpił i trwa w nas, a my w Nim.
Bardzo mnie wzruszyły te opowieści. Cenne okruchy życia, które pokazują, że rację miał Carl Jung: spotkanie dwóch osób jest jak kontakt dwóch substancji chemicznych: jeśli jest jakaś reakcja, obie są transformowane. To takie ważne, że sobie wzajemnie o tym opowiadać. Z tego rodzi się bliskość.
Kasia właśnie przesłała mi swoją opowieść i kilka słów. Aż mi się zrobiło ciepło na sercu: „Syn, przed wyjazdem za granicę, z okazji dnia mamy, wykupił mi taką możliwość przejrzenia treści tej opowieści przez Ciebie. W załączniku jest opowieść. 2200 znaków.”
Zniżka na szkolenie jest ważna jeszcze do 25.05, więc masz jeszcze zapas czasu, żeby napisać Twoją opowieść, i przyjść na coaching, posłuchać opowieści innych. Spotykamy się w sobotę, 25.05, o godz. 11. Link prześlę mailem w sobotę rano tym, którzy kupili szkolenie:
👉https://fabrykaopowiesci.pl/sklep/webinary
To, co, napiszesz opowieść dla Twojej Mamy?
A może do opowieści chcesz dołączyć którąś z moich książek?
👇👇👇
Możesz ją też bezpośrednio wysłać do Mamy, jeśli mieszka gdzieś indziej, pięknie zapakowaną na prezent.
Bardzo Cię proszę o mocne wsparcie duchowe dzisiaj, bo po 18 latach wracam na Konferencję Stowarzyszenia Europejskich Telewizji Regionalnych CIRCOM, gdzie odbierałam nagrodę i też byłam jurorem.
Tym razem, jako prelegentka, będę mówić o: “How to win viewers in the Info-besity word”. Stresik jest, żeby zmieścić się w pół godzinie, ale też jestem radośnie podekscytowana. Moje narzędzia storytellingowe tak dobrze służą dziennikarzom! Widziałam to na własne oczy, kiedy parę lat temu szkoliłam w Kijowie dziennikarzy z całej Ukrainy.
Telewizja… Europa… to przecież także mój świat…
#storytelling #Zaufajipuść #PrzeczytajJą #KupJą