To, co jest, jest…


Monika Górska | 8 czerwca 2023

Kiedy się budzę w samolocie, na moim zegarku jest czwarta.

Ale zaraz. Czwarta? A już ciemno za oknem?

Zaczynam czytać. Za jakiś czas znowu patrzę na zegarek. Znowu jest czwarta.

Już nie mogę się doczekać, kiedy wylądujemy w Tel Awiwie. Stamtąd ruszę do Galilei.

Pytam sąsiadkę z lewej.

– Czwarta? Nie! Dochodzi ósma. – Mówi po angielsku, twardo wymawiając “r”. I już wiem, że należy do Narodu Księgi, jak określają siebie Izraelczycy.

Gdyby były wybory Miss Antypatii, to dałabym tej kobiecie Grand Prix. Grymas ust, niechętne spojrzenie. Jakby mnie oceniała. Jakby mówiła:

– Nawet nie próbuj się do mnie zbliżyć. Nie lubię Cię!

I pewno myślałabym tak przez całą podróż, gdyby nie ten moment, kiedy samolot podrywa się do lotu. A ona nagle obiema rękami zasłania sobie twarz. Aż się cała trzęsie. Byłam pewna, że ta jej niedostępna, nieprzyjazna mina mówi mi coś o mnie. I sama też od razu poczułam niechęć do tej kobiety.

Zupełnie jak w tej historii o złodzieju siekier:

– No tego już za wiele! I to teraz, kiedy jej akurat potrzebuję. A tyle razy mówiłem, żeby jej nie ruszać bez pytania! Na pewno ktoś mi ją ukradł! Ale kto?

Adam czuje, jak mu żyłka zaczyna pulsować w skroni. Lekarz nie kazał mu się denerwować, ale jak tu się nie denerwować, kiedy…

– Zaraz, zaraz… Na podwórku syn sąsiada jakoś podejrzanie szybko zamyka za sobą drzwi drewutni.

– Przecież on wygląda zupełnie jak złodziej. To widać po jego minie, gestach. A ten fałszywy uśmiech! I te jego chytre oczka… Wypisz wymaluj złodziej siekier. Tak, to na pewno on!

– Już ja mu pokażę! – Mężczyzna z furią kopie stos równo ułożonych brzozowych klocków. Drewno z chrzęstem opada na boki.

Aż tu nagle…

– Zaraz, zaraz, co tam błyszczy? – Adam nachyla się i widzi swoją siekierę.

Kiedy następnego dnia chłopak sąsiadów idzie przez podwórko, Adam przygląda mu się uważnie.

– No, nie… gdzie ja miałem oczy. Ma taką sympatyczną twarz. Całkiem szczerze się uśmiecha. No przecież widać, że w tym chłopaku nie ma ani grama złodzieja siekier!

Patrzę z nagłą sympatią na przestraszoną kobietę… Robi mi się głupio. No, nie… gdzie ja miałam oczy. Ta jej niechęć wzięła się z mojej głowy. Ochoczo opowiedziałam sobie o mojej sąsiadce opowieść kompletnie wyssaną z palca! A ona się po prostu panicznie boi latać! To, co widziałam na jej twarzy, to nie była niechęć do mnie. To był jej strach.

I nagle dociera do mnie: To, co jest, jest. A to, co myślę, że jest, niekoniecznie jest.

Zagaduję ją, wypytuję, co w Polsce robiła, żeby tylko zająć czymś jej uwagę. Kiedy mój syn, Tymek był mały, zawsze przy starcie samolotu udawałam komentatora sportowego:

– I proszę Państwa, słyszymy jak grzeją się już silniki. I rusza, rusza, nasz Robert Kubica. Mknie jak strzała, wysuwa się na prowadzenie, proszę państwa, co za emocje…

Tymek się śmiał i kiedy samolot leciał już nad dachami naszego Poznania, czułam, jak jego kurczowo zaciśnięta rączka powoli rozluźnia się w mojej…

– Na zakupach byłam, w Poznaniu. – Budzi mnie ze wspomnień głos sąsiadki.

Jak się okazuje, Izraelczycy często jeżdżą z Tel Awiwu do Poznania na zakupy. Wszystko jest, a dużo taniej. Widzę, że niby ze mną rozmawia, ale cały czas nerwowo zerka mi przez ramię w okno. Dotykam ją lekko w ramię i mówię:

– Niech się pani nic nie martwi, pani jest ze mną! Pani jest ze mną i nic się nie stanie. A ona patrzy na mnie nagle z taką ufnością, jak bym wiedziała, co mówię.

A ja naprawdę mam wrażenie, że tak jest. No przecież sama sobie tej podróży nie wymyśliłam! Skoro zaledwie trzy dni temu posłuchałam impulsu serca i spontanicznie kupiłam tani bilet na samolot – a teraz lecę do Galilei, to widocznie tak właśnie ma być. I nic się teraz nie stanie.

Z drżeniem i nieśmiałością oddaję w Twoje ręce początek II tomu mojej książki. Zaczyna się tam, gdzie kończyło „Zaufaj”.

I teraz bardzo, ale to bardzo, potrzebuję Twojej rady. Jak Ci się to czyta? Czy masz chęć czytać dalej? A może czujesz, że coś mogłabym napisać inaczej?

I czy ta opowieść o złodzieju siekier jest tu Twoim zdaniem w ogóle potrzebna?

Będę wypatrywać wieści od Ciebie!!!

PS.

W przyszłym tygodniu ruszam w trasę z „Zaufaj”. W środę, 14.06. Klub Mentora w Lublinie, a 15.06. w Warszawie, Obserwatorium Wiary. Może wpadniesz na Służew? Będzie mi tak miło Cię zobaczyć 🙂

Książkę “Zaufaj” kupisz tutaj: https://fabrykaopowiesci.pl/zaufaj

Tu też przeczytasz opinie tych, którzy już ją przeczytali. Zajrzyj, zapraszam 🙂

#Zaufaj #KupJą #PrzeczytajJą


Dołącz do dyskusji: