Przeczytaj, jeśli dobrze mi życzysz
Monika Górska | 17 listopada 2020
26 listopada mam urodziny. A jak urodziny, to życzenia i prezenty. Marzy mi się…
Ale o tym za chwilę.
Na tym zdjęciu mam kilka miesięcy.
Mama wiązała mi kokardę, bo włosów jakoś nie miałam zbyt dużo 🙂 Trzyma mnie za rękę mój ojciec chrzestny, Andrzej. Świeżo upieczony absolwent medycyny, jak moja mama.
Był dla mnie jak nieobecny tata. Kiedy byłam w liceum, a on na rocznym kontrakcie w Iraku, pisał do mnie co tydzień listy, na takiej cienkiej bibułce, granatowym atramentem, drobnym eleganckim pismem.
To od niego dostawałam najpiękniejsze prezenty – mój pierwszy zegarek kwarcowy i złoty łańcuszek… i książkę, której co prawda nigdy nie przeczytałam, ale jej tytuł ustawił właściwie całe moje życie: „Życie jako zadanie”, Elżbiety Sujak.
Był najwspanialszym ojcem chrzestnym, jakiego można sobie wymarzyć.
I człowiekiem! Szlachetnym, dobrym, z poczuciem humoru.
Świetnym lekarzem, ordynatorem toksykologii szpitala Raszei w Poznaniu, który nazwał imieniem dr Wandy Błeńskiej – Matki Trędowatych.
Zginął 16 lat temu na wędrówce z wnukiem, w swoich ukochanych Tatrach.
Kilka dni temu przyśnił mi się po raz pierwszy w życiu!
Taki młody i uśmiechnięty! W białym kitlu, z błyskiem w oku, mówi:
– Mam coś dla ciebie! I podaje mi ciemną, płócienną torbę.
– Ale ciężka! Próbuję zgadnąć co w niej jest. Tak po dotyku, to chyba jakieś narzędzia.
Zaglądam do środka… I wtedy się budzę. Nadal jednak taka szczęśliwa, że się spotkaliśmy i, że dostałam od niego prezent.
Leżę jeszcze przez chwilę z zamkniętymi oczami, kiedy przypływa do mnie taka myśl:
– To są kilofy.
– Ale do czego?
– Kilofy do wydobywania radości!
Taki piękny prezent od Wujka Andrzeja!
Znowu wiedział, czego mi teraz najbardziej potrzeba… Bo kiedy się traktuje życie, jako zadanie, bez trudu pamięta się o kilofach.
A tak łatwo zapomnieć czasem o radości.
I marzy mi się, żebyśmy w ten urodzinowy czas sprawili sobie wzajemnie jak najwięcej radości.
Ty mi – a ja Tobie.
– Jak?
Wiadomo 🙂 Dzięki opowieściom. Tym, pisanym i tym na video.
Kiedy wreszcie je stworzysz:)
Rozejrzyj się teraz na naszej stronie: www.fabrykaopowiesci.pl/sklep
– To gdzie tu prezent?
Już mówię. Jeśli chodzi Ci po głowie napisanie własnej opowieści, albo chcesz nakręcić film, albo po prostu profesjonalnie prowadzić live’y, poczekaj jeszcze do piątku.
– Po co?
Jeszcze myślę, a to u mnie zazwyczaj chwilę trwa 🙂
W prezencie urodzinowym, którym wzajemnie możemy się obdarować, mam zamiar tak odchudzić ceny za kursy online, dostępne w naszym sklepie, że grzechem będzie nie kupić i nie spróbować swych sił w jednej z najstarszych sztuk świata.
W piątek ostatecznie zdecyduję jak bardzo i napiszę Ci maila. Znajdziesz w nim co najmniej cztery powody do radości.
I, jeśli mogę Ci coś podpowiedzieć, to jeśli czekasz od dawna na taką okazję, to… otwórz go jak najszybciej!
– Dlaczego?
Przekonasz się 🙂
A Twój chrzestny? Czy też jest dla Ciebie taki ważny? Za co mu dziękujesz?