Kto jest najważniejszy?
Monika Górska | 7 marca 2019
Kawał drogi
Ze wzruszeniem wróciłam do listów, od których zaczęła się nasza podróż.
Tyle portów zostało za nami… Jakie zmiany zaszły w Tobie, odkąd czytasz ten list… I kim ja byłam wtedy… Kim jestem teraz…
To jest pierwszy list storytellingowy, który wysłałam 26.02.2013 r. Na liście czytelników było 77 osób. Dzisiaj jest 8 tysięcy… Masz ochotę przeczytać? Dałam sobie po łapach za każdym razem, kiedy mnie kusiło, by coś zmienić. Mimo, że dziś już trochę się czerwienię ze wstydu, czytasz dokładnie to, co napisałam 6 lat temu…
***
Wyobraź sobie, że w zasięgu twojej ręki jest magiczny przycisk. Jeśli go naciśniesz, Twój rozmówca będzie mówił z większą elokwencją, pasją, przekonaniem. Będzie … bardziej sobą! Możesz go użyć, albo … nie.
Co słyszysz jak kogoś słuchasz? Czy słyszysz to, co ktoś mówi? Czy słyszysz to, kim ten ktoś jest, albo kim stara się być?
A może, jak ja, wpadasz w pułapkę dobrych rad, zanim jeszcze odkryjesz o czym tak naprawdę jest jego opowieść? Może bardziej słyszysz siebie, szukasz potwierdzenia tego, kim ty jesteś?
STORYTELLING, czyli najkrócej mówiąc sztuka oddziaływania na wyobraźnię i emocje za pomocą opowieści ” z życia wziętej”, anegdoty, metafory, zaczyna się od STORYLISTENING-u.
Aby dobrze opowiadać, trzeba najpierw dobrze słuchać.
Moim MISTRZEM była ciocia Ann, Irlandka, córka ostatniego sekretarza generalnego Ligi Narodów Zjednoczonych, (dzisiaj ONZ). Gdybyś kiedyś usiadł w jej słonecznym salonie z olbrzymim oknem wychodzącym na jezioro genewskie, ciocia zadałaby ci jedno pytanie, potem następne i nagle zorientowałbyś się, że w trakcie mówienia zdążyło zajść słońce, a ty jeszcze nie jesteś na końcu opowieści.
W czym kryje się sekret takiego słuchania? Kiedy rozmawiasz z ciocią, widzisz jej uważne spojrzenie niebieskich oczu, zachęcający uśmiech na pełnej zmarszczek twarzy, ale przede wszystkim czujesz absolutną akceptację tego, kim jesteś. Nie znaczy to, że ciocia zgodzi się ze wszystkim, co mówisz. Jeśli ma inne zdanie, powie to, ale sposób, w jaki to powie, nie pozostawia wątpliwości, że i tak, to Ty jesteś najważniejszy.
Jeśli w taki sposób słuchasz kogoś, jesteś jak ogrodnik, który samym swoim słuchaniem sprawia, że u rozmówcy kiełkują, rozkwitają i dojrzewają myśli i emocje.
Gdy Agata Buzek, rozmawiała z Jerzym Stuhrem w „Rozmowach poSzczególnych”, które reżyserowałam dla TVP 2, w jej oczach i całym ciele, czuło się autentyczne zafascynowanie mistrzem. Słuchała tak, że Stuhr nie miał wyboru… musiał mówić… Jak się potem przyznał – więcej i głębiej niż w innych wywiadach.
Kiedy robisz wywiad, albo chcesz pozyskać klienta, słuchaj tego, co twój rozmówca mówi, ale staraj się też usłyszeć to, czego nie mówi. Albo to, co chce powiedzieć przez to, co mówi.
Kiedy słuchasz, żeby zrozumieć, usłyszysz szept potrzeb i jeszcze cichszy głos wartości, ważnych dla Twojego rozmówcy.
Co, jeśli tak się nie stanie? Jeśli tych potrzeb i wartości nie usłyszysz? Ryzykujesz, że twoja rozmowa nie będzie dialogiem, tylko dwoma monologami, z „ja” w roli głównej.
Ostatni mój tydzień pełen był takich monologów. Jako ekspert międzynarodowego projektu unijnego, w którym spotykają się kulturowo trzy duże miasta europejskie, miałam za zadanie oglądnąć i wybrać do konkursowej realizacji pięć spośród kilkudziesięciu propozycji filmowych. Z opisu projektu jasno wynika, jakie są jego cele, i na czym najbardziej zależy autorom.
Miałam wrażenie, że reżyserzy, którzy starają się o bardzo ciekawy i intratny grant, w ogóle nie wsłuchali się w istotę tego projektu. Posłuchali tylko siebie, swojej wrażliwości, wyobraźni. Nakreślili spektakularne i kreatywne wizje swoich filmowych opowieści.
Nie było by w tym oczywiście nic złego, gdyby nie to, że zamiast na tym skończyć, od tego myślenie o filmie zaczęli. Jedna tylko reżyserka z Francji, usłyszała i zrozumiała przynajmniej część tego, o co chodzi w tym projekcie i przełożyła to na język filmowy. Jak myślisz, kto ma największe szanse?
Jest jeszcze jedna zaleta wsłuchania się w wartości i potrzeby twojego rozmówcy – autora projektu, klienta, szefa czy partnera. Masz okazję się przekonać, czy te wartości i potrzeby rymują się w jakiś sposób z twoimi. Jeśli nie, to życie, lub współpraca z taką osobą mimo, że być może opłaci to twoje rachunki albo ratę kredytu, może cię bardzo drogo kosztować. Zanim się zdecydujesz, rozważ czy na takie emocjonalne koszty ciebie stać.
Żeby dobrze słuchać, trzeba też dobrze pytać. Ale o tym już kiedy indziej.
Bardzo mi zależy, żeby usłyszeć także Ciebie. Bez różnicy, czy jesteś filmowcem, dziennikarzem, pracujesz dla NGO, zarządzasz lub pracujesz w dziale marketingu, PR, HR, jesteś szefem własnej firmy, prezesem czy CEO korporacji, studentem pasjonatem czy wykładowcą, niezależnym twórcą, trenerem, coachem, mamą na pełen etat w domu, czy robisz jeszcze coś innego. Skoro czytasz ten list, to znaczy, że mamy coś wspólnego…
Ja żyję opowieścią – i z opowieści. Najchętniej filmowych. Z pasją prowadzę warsztaty i indywidualnie pracuję z klientami.
Co wtorek w tym liście podzielę się z Tobą moją „storytellingową tajemną wiedzą” wypracowaną w ciągu ostatnich 20 lat jako reżyser, dziennikarz, scenarzysta , wykładowca , trener i ostatnio coach. Jeśli będziesz potrzebować bardziej intensywnego wsparcia, zajrzyj tutaj.
Opowieść może całkowicie przeobrazić twoje życie, twoją pracę, i twoje finanse. Nie potrzebujesz magicznego przycisku. Tajemnica sukcesu? Po prostu zacznij. Dziś.
Zyskaj na wartości!
PS. Napisz dwa słowa, czym się zajmujesz i z czym masz największe problemy. Może będę Ci mogła w tym pomóc? Odpowiedzi szukaj w liście.
PS.2 Obiecane 😉