Nie słuchaj tego, co Ci mówią
Monika Górska | 6 kwietnia 2017
Wyobraź sobie, że w zasięgu Twojej ręki jest magiczny przycisk. Jeśli go użyjesz, Twój rozmówca będzie mówił z większą elokwencją, pasją i przekonaniem. Będzie… bardziej sobą!
Co słyszysz, kiedy kogoś słuchasz? Czy słyszysz to, co mówi? Czy słyszysz, kim ten ktoś jest? Albo kim stara się być?
A może (jak nierzadko ja) wpadasz w pułapkę udzielania dobrych rad, zanim jeszcze odkryjesz, o czym naprawdę jest jego opowieść? Może słyszysz przede wszystkim siebie, szukasz potwierdzenia tego, kim jesteś?
STORYTELLING, czyli najkrócej mówiąc sztuka oddziaływania na wyobraźnię i emocje za pomocą opowieści „z życia wziętej”, anegdoty, metafory, zaczyna się od STORYLISTENING-u.
Aby dobrze opowiadać, trzeba najpierw umieć dobrze słuchać.
Moim MISTRZEM w tej dziedzinie była ciocia Ann, Irlandka, córka ostatniego sekretarza generalnego Ligi Narodów Zjednoczonych (dzisiejszego ONZ). Jeślibyś kiedyś usiadł w jej słonecznym salonie z olbrzymim oknem wychodzącym na Jezioro Genewskie, ciocia zadałaby Ci najpierw jedno pytanie, potem następne i kolejne. I nagle zorientowałbyś się, że podczas, gdy mówiłeś słońce zdążyło zajść, a Ty jeszcze nie ukończyłeś opowieści.
W czym kryje się sekret takiego słuchania? Kiedy rozmawiałam z ciocią Ann, czułam uważne spojrzenie jej niebieskich oczu, widziałam zachęcający uśmiech na pełnej zmarszczek twarzy, ale przede wszystkim absolutną akceptację tego, kim jestem. Nie znaczyło to, że godzi się ze wszystkim. Jeśli miała inne zdanie, mówiła to, ale w taki sposób, żeby nie pozostawić wątpliwości, że to ja byłam najważniejsza.
Jeśli umiesz tak słuchać, jesteś jak ogrodnik, który sprawia, że u rozmówcy kiełkują, rozkwitają i dojrzewają myśli i emocje.
Gdy Agata Buzek, rozmawiała z Jerzym Stuhrem w jednej z Rozmów po-Szczególnych, które reżyserowałam dla TVP 2, w jej oczach i w postawie całego ciała, czuło się autentyczne zafascynowanie mistrzem. Słuchała tak, że Stuhr nie miał wyboru… musiał mówić…
Jak się potem przyznał – powiedział wówczas więcej i odsłonił się bardziej, niż w innych wywiadach.
Kiedy robisz wywiad, albo starasz się pozyskać klienta, słuchaj nie tylko tego, co Twój rozmówca mówi, ale staraj się też usłyszeć to, o czym nie mówi. Albo, co chce powiedzieć przez to, co mówi.
Kiedy słuchasz tak, żeby zrozumieć, usłyszysz szept potrzeb i jeszcze cichszy głos wartości szczególnie ważnych dla Twojego rozmówcy.
Jeśli słuchasz tylko słów – ryzykujesz, że Twoja rozmowa nie będzie dialogiem, tylko dwoma monologami, z „ja” w rolach głównych.
Jeśli natomiast uda Ci się zrozumieć, jakie wartości i potrzeby są istotne dla Twojego rozmówcy – autora projektu, klienta, szefa czy partnera, będziesz mógł się przekonać, czy te wartości i potrzeby rymują się w jakiś sposób z Twoimi. Jeśli nie, to współpraca z taką osobą być może pozwoli Ci opłacić rachunki albo ratę kredytu, ale na dłuższą metę może Cię sporo kosztować. Zanim się zdecydujesz, rozważ, czy na takie emocjonalne koszty Cię stać.
Bardzo mi zależy, żebyśmy się nawzajem zrozumieli. Bez różnicy czy jesteś szefem własnej firmy, prezesem, CEO korporacji, czy działasz w NGO, zarządzasz lub pracujesz w dziale marketingu, PR, HR, wspierasz ludzi jako trener, coach, terapeuta, czy jesteś studentem pasjonatem czy wykładowcą, filmowcem, dziennikarzem, mamą na pełen etat w domu, czy robisz jeszcze coś innego. Skoro czytasz ten tekst, to znaczy, że mamy coś wspólnego…
Wierzę, że opowieść może całkowicie przeobrazić Twoje życie, Twoją pracę i Twoje finanse. Nie potrzebujesz magicznego przycisku.
Tajemnica sukcesu?
Po prostu zacznij. Od dziś.
* zdjęcie: Jan Bogacz, TVP