Myślę, że to Cię bardzo ucieszy


Monika Górska | 29 czerwca 2023

I wtedy mogę już tylko powtarzać szeptem w zachwycie i wzruszeniu: Jezu, ufam Tobie. Bo przecież nie wiem, kiedy na ziemi zaczyna się niebo.

Tak się kończy II tom książki. Dopisałam ostatnie słowa epilogu w ubiegły czwartek, przed obrazem Matki Bożej Niezawodnej Nadziei na Jamnej. Tam, gdzie zaczęłam ją pisać 9 kwietnia 2021.

A ty jesteś jedną z pierwszych osób, która się o tym dowiaduje!!! Tak się cieszę, że mogę Ci już wreszcie to powiedzieć! Sama nie dowierzałam, czy to się w czasie mojego pobytu w Regietowie uda.

Jeszcze się zastanawiam nad tytułem:

Puść? Czy może jednak: Zaufaj i puść?

No i skąd wziąć 35 tysięcy na jej wydanie? Może znasz jakiegoś człowieka wielkiego serca,  który chciałby słowami tej książki, wraz ze mną, przychylić ludziom nieba? I stać się Mecenasem Nadziei? Wtedy książka ukaże się już wczesną jesienią.

Jeśli masz pomysł na jedno lub drugie, koniecznie daj mi znać.

Z mojego Domku Tylko Dobrych Myśli wyjeżdżałam z wielkim bólem serca. Tych kilka tygodni pisania i rozmów z ciocią Jolą, hersztem naszej licealnej bandy, było tak pięknym prezentem. Tyle dobrych spotkań. Tyle radości. 

Cały ten czas pisania książki, to był jeden wielki podarunek od Najlepszego Scenarzysty Świata. A mi się wydawało, że to ja darowuję Bogu mój czas i siły. Ja ciągle taka naiwna, a On ciągle taki hojny… 

Po drodze wstępuję jeszcze na Jamną dopisać ostatnie akapity i podziękować Gaździnie za wszystkie te cuda, które się od kwietnia 2021 roku w moim życiu wydarzyły. I pomodlić za wszystkich obecnych i przyszłych czytelników książki. O Tobie też pamiętałam. Dziękuję za całe Twoje wsparcie!

Tam czeka już na mnie Wili. Przeczytał moją książkę, wykupił wszystkie, które zostały w sklepiku na Jamnej i jeszcze chce dokupić kilka kolejnych, na prezenty. Koniecznie z autografem. Ale ja wolę dedykować książki. Uwielbiam to. Bo wtedy robią się jeszcze bardziej intymne, takie osobiste.

Przed nami pokaźny stosik, on podaje imiona i dodaje kilka słów o tym dla kogo ta książka.  

– A tutaj dla Małgosi i Pawła. Może znasz? Ona jest modelką, a on zrobił taki film, co dostał Oscara. 

No nie… moja książka trafiła już do Hanny Krall, Olgi Tokarczuk, a teraz do Pawła Pawlikowskiego? Czy ja nie jestem szczęściarą?

A to nie koniec. Ruszam do Poznania. W drodze jeszcze spotkanie u burmistrza Zakliczyna. Chce zorganizować spotkanie autorskie “Zaufaj” na przełomie sierpnia i września. Jakimś trafem rozmowa schodzi na mojego ulubionego kompozytora, Zbigniewa Preisnera. 

– To moje wielkie marzenie, żeby się z nim spotkać. 

– Naprawdę? Marzenia trzeba spełniać! Mówi z figlarnym uśmiechem burmistrz. I widzę, jak podchodzi do biurka i bierze telefon. A mi krew odpływa do stóp. 

I jak to jest, że za chwilę jestem już umówiona na spotkanie z Maestro, kiedy przyjadę tu znowu na spotkanie autorskie. A może i on sam wpadnie? Kto wie?

A to jeszcze nie koniec. Wsiadam do samochodu. Ustawiam GPS. Nagle ktoś puka w szybę. Znajoma twarz, ale skąd?

– Tomek. Poznaliśmy się na Jamnej. 

Aaa, faktycznie. Za pierwszym razem zabrakło dla niego książki, ale “przypadkiem” trafił tam, kiedy byłam kolejny raz.

– I co? przeczytałeś już?

– Przeczytałem dwa razy! To niesamowite – jesteśmy chyba w podobnym wieku i jak bardzo mamy podobne historie. 

To jest moje ulubione zdanie 🙂 Tak często je słyszę i tak zawsze się cieszę, kiedy czytelnicy w moich historiach widzą swoje.

– No popatrz, co za spotkanie. A ty mieszkasz w Zakliczynie?

– Nie, w Brzesku. Ale dzwoniłem na Jamną, bo szukałem twojej poprzedniej książki “Spełnij marzenie, marzenie spełni Ciebie”, a nigdzie jej już nie ma w księgarniach. Tam też nie mają, ale powiedzieli, że w czwartek będziesz. Więc pojechałem. W drodze dzwoniłem jeszcze raz, ale dowiedziałem się, że pechowo przed chwilą już wyjechałaś do burmistrza. No to zawróciłem do Zakliczyna i chciałem wejść, zapytać, czy jesteś. I nagle widzę na rynku samochód z poznańską rejestracją. A ty w nim.

– Co za historia! Ale mi miło! Taki kawał drogi, specjalnie dla mnie?

– Chciałem Ci podziękować za tę książkę. Nie masz pojęcia, jaka jest dla mnie ważna! I mam dla Ciebie coś. Ty jesteś pisarką, więc to coś do książki. Przywiozłem z Japonii.

– I podaje mi filigranową, malowaną w kwiaty, jedwabną zakładkę. 

Tymek mi potem powie z błyskiem w oku:

– No, mamo, ale ten Tomek to prawdziwy rycerz.

Takie to fajerwerki Najlepszy Scenarzysta Świata przygotował, by uczcić skończenie II tomu.  I kończy się nakład pierwszego. Zostało już tylko nieco ponad 200 egzemplarzy!

Ta książka to nie litery, słowa, akapity i rozdziały. To moja wiara, moja nadzieja i moja miłość. To moje życie! Cóż może być piękniejszego, niż kiedy ktoś chce, więcej, zabiega wręcz, by z niego utkać kawałek swojego. Na Bożą chwałę!

To teraz z niecierpliwością wyglądam wieści od Ciebie.

PS. A jeśli Ty, albo ktoś z Twoich znajomych, chcecie się spotkać ze mną i porozmawiać o książce i życiu w zaufaniu, to w najbliższą niedzielę nadarza się wspaniała okazja. W te wakacje będę się spotykać z czytelnikami na Pomorskiej Drodze św. Jakuba. Zaczynam już w najbliższą niedzielę, 2 lipca w Łebie, w kościele św. Jakuba. Po każdej z siedmiu mszy św. – pierwsza o 6.30, ostatnia o 20, będzie czas, żeby kupić książkę, zadedykować i porozmawiać choć chwilę. A po południu spotkamy się na wspólnym czytaniu jej ulubionych fragmentów.

W połowie sierpnia będą jeszcze kolejne dwa spotkania w Rowach i Sopocie. Więc mam nadzieję, że do zobaczenia na szlaku 🙂


Dołącz do dyskusji: