Moją jedyną polityką jest miłość – mówiła.
Monika Górska | 26 września 2024
Jak dobrze jest mieć w życiu pewniki. Dom, rodzina, przyjaciele, praca… Doświadczenie ostatnich dni, a – jak teraz na to patrzę, to właściwie i ostatnich miesięcy – pokazuje, jak niewiele potrzeba, żeby ten pewnik, zamienił się w… NIEpewnik.
Nagle i niespodziewanie. Czerwone światło w pędzie życia. Przymusowy przystanek – akurat na zrobienie rachunku sumienia. Co jest naprawdę ważne. A co nie. O co warto kruszyć kopie, a o co nie. Albo raczej gdzie je odłożyć, bo nie będą już potrzebne. Co buduje, a co obraca w ruinę to, co udało się zbudować. I nie tylko, kiedy woda wzbiera…
Wielka lekcja pokory. I rozeznawania. Są chwile, że ćmi, jak ząb. Czasem mocniej. promieniuje bólem. Poczuciem wyobcowania. Niepewności. Frustracji.
Nadziei.
Dziękuję Najlepszemu Ojcu, że w ten czas powodzi, oprócz wielkiej fali, przez Polskę przetoczyła się znów wielka fala dobra. Że i przy powodzianach, i przy mnie
znaleźli się dobrzy ludzie, którzy swoim wrażliwym sercem poczuli tę naszą bezdomność. I podali nam rękę. Żebyśmy nie byli w tym sami.
Zło głośno krzyczy, dobro mówi szeptem. Tym razem to dobro woła głośniej!
Dziękuję za tych kilka słów, od których moje serce stopniało: Mój dom, jest Twoim domem… Dziękuję za propozycje Waszych łóżek, nawet tych własnych! Kanap, pokojów, pięter domów, mieszkań i domów w Poznaniu i całej Polsce. Dziękuję za te piękne widoki, które mogłabym mieć z Waszych okien, i pyszne jedzenie, o które chcieliście zadbać. Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie!
A jeszcze wczoraj, niespodziewanie dostałam propozycję współpracy dziennikarskiej z jednym z międzynarodowych portali katolickich…
Szukajcie najpierw Królestwa Bożego, a WSZYSTKO INNE będzie wam dodane. Zobacz, no nie jest tak?
Rozbiórka kamienicy obok ruszyła, idzie sprawnie, choć nadal nie mamy wieści, kiedy będziemy mogli wrócić do siebie. A ja na razie jeszcze chronię się w gościnnym cieniu Urszulańskich Świętych, tych wyniesionych już na ołtarze, i tych codziennych świętych apostołek Uśmiechu. I kończę pisanie III tomu. Ale… w tych wszystkich rozproszeniach nie jest łatwo…
Na szczęście czuję, jak Twoja dobra myśl, czy modlitwa, dodaje mi na tym finiszu MOCY. Nie ustawaj proszę! 🙂
A ja też tutaj o Tobie, pamiętam, przy grobie św. Urszuli Ledóchowskiej, z którą coraz bardziej się zaprzyjaźniam. I która powiedziała słowa, pod którymi obiema rękami się podpisuję: Moją jedyną polityką jest miłość.
A Twoją? 🙂
PS
Ogromną wdzięczność za wsparcie posyłam: Agacie, Agnieszce J., Agnieszce M-M., Agnieszce R., Agnieszce R., Agnieszce W., Aleksandrze Sz., Ani M., Ani N., Ani S., Beacie, Bolkowi, Celinie G., Danucie Sz., Dorocie M., Dorocie P., Dorocie P., Dorocie i Tadeuszowi S., Joli Ł., Eli K., Eugeniuszowi, Ewie S., Hani K., Gosi Sz., Grzegorzowi, Irminie B., Joannie, Jowicie N., Justynie K., Justynie P., Justynie K-G., Kasi B., Katarzynie J., Krystynie Ś., Krisowi, Lidii K., Marii Ł., Małgorzacie H., Marzenie P., Monice W., Maćkowi D., Maćkowi T., Maciejowi K., Markowi G., Mateuszowi J., Mateuszowi N., Natali Ch., Paulinie D., Piotowi B., Rafałowi C., Renacie Cz., Sabinie K., Weronice, Wiesi K., Wiesławie B. Wiolettcie S. Wilhelmowi, Toniemu, Xeni i wielu, wielu innym, którzy do mnie dzwonili ze wsparciem i pisali.