Miałam kiedyś sen…

Monika Górska | 8 maja 2025
Miałam kiedyś sen…
Śniło mi się, że pewnego dnia dzwoni do mnie ksiądz z jakiejś parafii. I mówi, że przeczytał Trylogię Zaufania i chce mnie zaprosić do swoich parafian, żeby rozgrzać ich wiarę.
A kiedy mroźnego, styczniowego wieczoru w Korbielowie, odbieram telefon, nadal myślę, że śnię.
– Mówi ks. Piotr, proboszcz z Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Hałcnowie. Przeczytałem pani książki, to chyba najlepsze książki o Bogu i wierze, które przeczytałem w życiu. Co mam zrobić, żeby chciała pani do nas przyjechać? Był już u nas kardynał Ryś i ks. Grzywocz, mamy bardzo zaangażowanych parafian, spodoba się u nas pani.
Gadało nam się jak starym, dobrym znajomym. Po godzinie mieliśmy już plan.
W sobotę, 26.04., rano warsztaty storytellingu w posłudze kaznodziejskiej dla księży Diecezji Bielsko-Żywieckiej. Wieczorem spotkanie autorskie ze świadectwem i dialogowana homilia w czasie mszy.
A w niedzielę Miłosierdzia na wszystkich mszach.
W poniedziałek mogę być pani przewodnikiem po Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach…
Wszystko wydarzyło się co do joty. I wiele więcej… Kto przypuszczał, że w tę właśnie sobotę będzie pogrzeb papieża Franciszka. Mimo tego księża nie chcieli odwoływać warsztatów i była pełna sala. Potem razem oglądaliśmy transmisję.
A potem jeszcze wywiad w radio Anioł Beskidów, niespodziewane spotkanie z filmowcem Adamem i nagrania do filmu dokumentalnego o chrześcijaństwie dzisiaj… Piękne spotkania i rozmowy, świeżo pieczony chleb z czarnuszką i stary, dobry węgrzyn…
Mój rówieśnik, ks. Piotr, prawdziwy, Boży ksiądz z powołania i gościnny gospodarz, potrafił zadbać, żebym się i na probostwie, i w kościele, czuła jak w domu! Z wielką radością jeszcze tam kiedyś wrócę.
I te skupione oczy ludzi w bazylice, szczelnie wypełnionej ludźmi na każdej mszy św. Nawet tej o 6.15!
Ksiądz proboszcz zaczyna homilię:
“Gdybym miał tylko kilka sekund, żeby przekazać moim bliskim, parafianom, przesłanie tego dzisiejszego święta, to użyłbym słów, które są tytułem książki, która ostatnio poruszyła moje serce: Zaufaj, puść i kochaj…
Na każdej mszy św. nasz dialog, a raczej moderowany monolog, przebiega nieco inaczej. Inni ludzie, inne spojrzenia… Tylko w moim sercu za każdym razem ta sama modlitwa:
– Przyjdź Duchu Św. i mów przeze mnie to, czego usłyszeć potrzebują.
Bardzo mnie porusza, kiedy ks. Stanisław mówi mi, że kilka osób przyszło potem do spowiedzi.
Stając z tej strony ambony, z jeszcze większą serdecznością myślę o księżach i ich codziennych wyzwaniach, by rozgrzać nasze serca wiarą.
Myślę, że wszystko zaczyna się od obrazu w głowie. Do kogo mówię.
Bo przecież nie jesteśmy zepsuci. Nie potrzebujemy reperacji, tylko motywacji. Potrzebujemy by nam swoimi słowami i swoją wiarą zatankowali dobrego paliwa. Wtedy już sami, choć z Bożą pomocą, damy radę jechać.
Spotkanie autorskie było nagrywane, ale nie wiedziałam, że te homilie też są. I dobrze, bo może by mnie kusiło, żebym starała się jakoś lepiej wypaść.
A tak jest to po prostu kawałek prawdy o tym, co wydarzyło się w Niedzielę Miłosierdzia, u stóp Cudami słynącej Piety – Matki Bożej w szafirowej sukni haftowanej w beskidzkie kwiaty.
Właśnie dostałam od ks. Piotra link do nagrania.
Chcesz posłuchać?
Będę Ci bardzo wdzięczna za kilka słów informacji zwrotnej. Bo w takim wymiarze robiłam to po raz pierwszy. Co by było warto zmienić, na co położyć większy nacisk, gdyby miało się okazać, że mój sen nie był tylko… jednorazowy?
A gdybym ja miała tylko kilka sekund, by podsumować ten weekend z marzeń, to powiedziałabym jak św. Paweł do Koryntian:
Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują…
I moja wiara się znowu ogrzała…
Jak zawsze czekam też na Twoje opowieści o tych wielkich rzeczach.
Dbaj o siebie!
Razem z Anią serdecznie dziękujemy za Wasze maile, ciepłe słowa i życzenia, także imieninowe 🙂 – spełniają się! Mamy nadzieję, że Wasza majówka też minęła w radosnym spokoju okraszonym promykami wiosennego słońca. Szczególnie uśmiechy i dobre myśli ślemy: Annie M., Dorocie B., Elizie S., Elżbiecie G., Ewie K., Ewie U., Henrykowi D., Jadwidze, Katarzynie M., Małgorzacie S., Mateuszowi J., Marii W., Markowi G., Renacie C., Toniemu, Wioli S. i Wacławie.