Kiedy Ojciec Mateusz, czyta Ci Twoją książkę…
Monika Górska | 12 grudnia 2024
– Pani Moniko, jakie im pani bonusy dokłada do tych książek, że tak kupują? – usłyszałam przed chwilą w drukarni. Ostatnie trzysta książek rusza właśnie do Szczebrzeszyna, bo w magazynie już pusto. To już ostatni dzwonek, żeby jeszcze przed Świętami ją kupić.
👉 https://fabrykaopowiesci.pl/zaufaj
Niestety, wszystkie książki z odręcznymi autografami już się skończyły. Ale mam też miłą niespodziankę dla tych, którzy nie zdążyli.
Jesteśmy już po premierze, więc mogę Ci zdradzić, że w każdym tomie, który zamówisz, znajdziesz piękną zakładkę. W każdym inną! Elektrostatyczne zdjęcie z cytatem możesz odczepić i przyczepiać, gdzie tylko chcesz. A w książce zostanie kartka z moim przesłaniem dla Ciebie.
Jaki był Twój weekend? U mnie spełniały się marzenia. Najpierw piątkowa prapremiera książki. Choć cztery razy przerwała się transmisja, większość z Was została aż do końca. Jesteście naprawdę niesamowici! Tak dobrze było świętować z Wami! Na naszym fanpejdżu znajdziecie nagranie – zrobił się z tego mini-serial w czterech odcinkach 🙂
A to nie koniec! Po koncercie, na którym śpiewał Cohena, mogłam wreszcie osobiście spotkać się z człowiekiem, który został patronem całej Trylogii Zaufania. Dać mu książkę i podziękować za jego dobroć, wrażliwość i duchowość, która tak pięknie dopełnia jego kunszt aktora i reżysera. Za to, że mimo że zaczyna swój dzień pracy o 5 rano, a kończy o 21, znalazł czas, żeby przeczytać wszystkie tomy trylogii. I za wiarę w ten projekt, i wszystkie entuzjastyczne słowa po przeczytaniu każdego z nich. To właśnie Artur Żmijewski jako pierwszy powiedział, już przy pierwszym tomie, że ta książka jest skazana na sukces. Że ludzie dziś potrzebują takich opowieści, prostoty i autentyczności, świadectwa wiary. A Ojciec Mateusz chyba coś o tym wie 🙂
A potem, w Muzeum, gdzie oglądaliśmy Malczewskiego, spełnił moje najskrytsze marzenie. Zrodziło się, kiedy wspomniał kiedyś, że czyta fragmenty moich książek swojej Mamie. Też Monice. Jak ja bardzo chciałam to usłyszeć…
Zatrzymaliśmy się w jednej z sal. Wspomnienia odżyły, bo w tym muzeum mój syn, Tymoteusz, kręcił przed laty swój interaktywny i poruszający film Exit. Nie ma dnia, żebym o nim nie myślała…
A teraz Artur Żmijewski czyta tu, tym swoim pięknym, głębokim głosem, fragment mojej książki. Pewno taki efekt byłby nawet wtedy, gdyby czytał starą książkę telefoniczną, ale powiem Ci, że było to dla mnie niezwykłe doświadczenie! Zasłuchałam się…
Zresztą, ja jestem totalnie subiektywna. Zobacz Ty.
👉 https://youtube.com/shorts/9hJvomN7xoM?si=KYHCBDuTNRgA0GAZ
Niestety, nie posłuchasz całego fragmentu, który Artur Żmijewski czytał, bo… skończyła mi się nagle pamięć w telefonie… I urwało w najmocniejszym momencie.
No powiem Ci, ostatnio trochę dużo tych „dziwnych zbiegów okoliczności”. Ale zawsze wtedy przypominam sobie, co mówił któryś z moich profesorów telewizji w Dallas: Jak robisz coś dla Światła, spodziewaj się cienia! Tym większego, im więcej dobra ma z tego być. Już się chyba nawet zdążyłam do tego przyzwyczaić.
Cieszę się, że tylu z Was ma już swoje książki! IMKER jest jak zwykle niezawodny i wysyłali je nawet w sobotę! I dochodzą mnie słuchy, że niektórzy przez weekend już nawet przeczytali III tom! Cudownie jest czytać o Waszych pierwszych wrażeniach. I bardzo czekam na Twoją opowieść o tym, co Ciebie w tej książce porusza!
I bardzo się cieszę, że z takim entuzjazmem piszecie o okładce, którą projektował Tymoteusz. Wspaniale, że odnajdujecie ten ukryty tam przez niego element, i tak pięknie, choć w różny sposób, go interpretujecie! To niesamowite, jak te trzy okładki ułożyły się w historię – a nie było to zaplanowane, każda była tworzona oddzielnie i to często na ostatnią chwilę.
A Duch Św. i tak powiał, jak chciał… Wczoraj mi Antoni, najwierniejszy patron książki, powiedział: Wiesz, w życiu jest jak w jazzie. Różne rzeczy możesz sobie myśleć, ale nigdy nie wiesz, co się zaraz wydarzy. No… powiem Ci, coś w tym jest…
Ach, zapomniałabym. Modlę się codziennie za Ciebie na roratach. O piękną miłość. Tę MBA 🙂
Ty też dbaj o siebie!