Jeśli miałabym dzisiaj zostać siostrą zakonną…
Monika Górska | 8 sierpnia 2024
Do którego zakonu Tobie najbliżej? Ja, jeśli miałabym dzisiaj zostać siostrą zakonną, to chyba zostałabym Szarą Urszulanką. I to nie tylko dlatego że Karmelitanki nie przyjmują już takich leciwych jak ja. Wiem bo sprawdzałam 🙂 A dla Urszulanek wiek nie jest na szczęście barierą.
Kocham Karmelitanki za ich wierną, rozmodloną obecność przy Miłości ich życia. I nieustanne powierzanie Jej wszystkich naszych ziemskich spraw, z którymi do nich przychodzimy. Za ich żywotność I cudowne poczucie humoru.
To, co mnie pociąga w Urszulankach, to ich apostolstwo uśmiechu i pogody ducha. Z tymi kilkoma, które lepiej poznałam, z s. Beatą Zawiślak z Caritasu i z s. Moniką, zakrystianką u poznańskich Dominikanów na czele, dosłownie czuję, jakbyśmy były siostrami. Ujmuje mnie ich taka… normalność, autentyczność, żywa wiara, towarzyszenie ludziom, takim, jakimi są, tam, gdzie potrzebują.
Św. Urszula Ledóchowska, ich założycielka… to dopiero była kobieta. Taki duchowy Leonardo da Vinci… A w siostrach ciągle jeszcze czuje się jej obecność. I ogromną miłość do niej. Jakby tylko wyszła do drugiego pokoju. Tego z sekretarzykiem… 🙂
To jedna z takich Świętych, pod których myślami, mogłabym się z radością sama podpisać:
“Maryjo, uproś mi stały dobry humor, to szczęście wewnętrzne, które daje Bóg.”
“Niech się dzieje, co chce – Wy zawsze trwajcie w błogiej ufności, że Serce Jezusa dobrą drogą Was poprowadzi”
“Ile słodyczy zawiera to słowo: przyjaźń, przyjaciel! W nim mieści się cały ogrom miłości stałej, wiernej, głębokiej i zarazem spokojnej.”
“Mogę o Jezu opierać strudzoną głowę na Twym sercu. By w tej świętej Przyjaźni znaleźć ukojenie i uspokojenie.”
„Święty to przyjaciel, pocieszyciel, to brat kochający. Odczuwa nasze biedy, troski, modli się za nas, pragnie dobra naszego i szczęścia…”
Czy pisząc te słowa przyszło jej na myśl, że pisze też o sobie? Że kiedyś sama zostanie świętą?
Mnie znalazła w tym słoju przy sarkofagu matki Urszuli, taka jej myśl:
“Odważny obrońca Kościoła – choć z początku może będą się z niego śmiać – wkrótce zyska sobie szacunek, zaufanie, nawet swoich nieprzyjaciół. Bo w takim nadprzyrodzonym męstwie tkwi coś, co budzi szacunek, co przejmuje świętą czcią.”
No ale mi Matka powiedziała… I nie tylko mnie…
Miałam okazję przyjrzeć się Szarym Urszulankom trochę bliżej w ubiegły weekend, kiedy zaszyłam się w ich pustelni po intensywnym i pięknym czasie na Górze św. Anny. Po raz pierwszy w życiu prowadziłam sesje w czasie rekolekcji. I powiem Ci tak: było to przeżycie… nie z tej ziemi! Miałam wrażenie, że każda minuta od otwarcia oczu aż do ich zamknięcia wieczorem była wypełniona szczelnie Obecnością, dzieleniem się, historiami… Jak dobrze i jak miło, kiedy bracia mieszkają razem… mówi psalm 133.
Mocno naładowałam duchowe akumulatory – ale moja głowa potrzebowała się na chwilę zatrzymać, uspokoić, by znowu usłyszeć swoje myśli. I wrócić do pisania książki.
I tak się stało. W poniedziałek zabrałam się do roboty… a wtedy zdarzyło się coś absolutnie zaskakującego, wyjątkowego, nieprawdopodobnego… Z serii: No sama bym sobie tego nie wymyśliła. I powiem Ci, że to dodało mi jakiegoś Cudownego Przyspieszenia w pisaniu. Opowiem Ci o tym za tydzień. A może nawet podzielę się już fragmentem III tomu?
Nie wiem, kiedy czytasz mój list, ale chcę Ci tylko powiedzieć, że jeśli jesteś obecnym albo i przyszłym czytelnikiem Trylogii Zaufania, to we wtorek, 6 sierpnia, o godz. 13 będzie w Twojej intencji odprawiona msza św. na naszych rekolekcjach Paleolitowej Wspólnoty, w okolicach Skoczowa. Ze specjalną modlitwą wiernych.
I mam nadzieję, że wkrótce poczujesz, z jaką mocą się spełnia…
A tymczasem odpoczywaj i dbaj o siebie.
PS. Te i więcej cytatów i historii o św. Urszuli Ledóchowskiej znajdziesz na: https://urszulanki.pl/zalozycielka/mysli-sw-urszuli