Co mówi miłość?


Monika Górska | 29 maja 2025

Miłość nigdy nie mówi: “daj mi”, ale zawsze: “weź ode mnie” – pisał kiedyś ks. Twardowski.

Mogłoby to być o Piotrze. Jest znanym aktorem. W swoim życiu grał i gra tak wiele ról. Ale jedna okazała się najważniejsza. Moje serce skradł jeszcze w liceum, jako Cyrano de Bergerac, kiedy ukryty w cieniu, pod oknem, mówił czułe słowa tym swoim magnetyzującym, drżącym z miłości głosem, kobiecie, która skradła jego serce.

I o Bognie. Jego mamie. Pamięta, jak łapał się jej spódnic. Pamięta jej czułość, delikatność i subtelność. Ufa jej bezgranicznie.

– To chyba jedyna osoba na świecie, której nigdy nie okłamałem – mówi w swojej biografii i pamiętniku „Ja, Fronczewski”. I opowiada, jak ich życie wygląda teraz.

Piotr Fronczewski - zdjecie z materialow prasowych wysokich obcasów

Jego mama ma wtedy 103 lata. O kilku lat mieszka z synem i synową.

„To jest dla mnie niezwykłe i bardzo cenne doświadczenie. Kiedy rano pomagam jej usiąść, podaję śniadanie, przytulam na dzień dobry. To jest stan, którego nie potrafię opisać. 

Trzymając ją w ramionach, mam przecież świadomość, że wziąłem się z niej. Dalej nie ma już słów. Jest tylko bliskość. Milczenie. I cisza.

Stają mi przed oczyma sceny, gdy to ona opiekowała się mną jako berbeciem.

Dzisiaj staję przed nią jako stary człowiek wobec drugiego starego człowieka. Ja tę naszą wspólną podróż przez życie rozpatruję w kategoriach cudu. Dziś spłacam dług za jej dobroć, poświęcenie, za te wszystkie lata, gdy była dla mnie oparciem… 

W tym naszym codziennym przytuleniu się porannym jest czysta miłość i wdzięczność… Dla mnie te ostatnie 4 lata z mamą to są rekolekcje.

Czasami bywa trudno… Czasami tracę cierpliwość i się złoszczę, o co mam potem do siebie żal…

Ale cieszę się, że nie zrejterowałem, że nie ominąłem tego ważnego etapu w życiu.

I w naturalny sposób to doświadczenie prowadzi do myśli o Bogu, o jakimś planie wyższym, nadprzyrodzonym porządku.

Bo na naszym ludzkim poziomie zrozumienia szybko docieramy do ściany. Nie mam cienia wątpliwości, że opieka nad mamą jest dla mnie spotkaniem z Bogiem…”

Mama Piotra Fronczewskiego, Bogna zmarła w wieku 104 lat.

Bo miłość trzyma przy życiu.

Takich niesamowitych historii o miłości słyszałam tu, na Podlasiu, przez te ostatnie dni wiele. Takiej miłości nie z pierwszych, ale ostatnich stron gazet… I trudnych wyborach…

Nigdy nie sądziłam, że “bycie w drodze” od spotkania do spotkania, przyniesie mi tyle radości i dobrej energii.

Wiesz, jak się stało, że tu przyjechałam? W lutym, kiedy wracałam z misji w Augustowie, pociąg zatrzymał się na stacji Sokółka. Nie wiedziałam, że byłam tak blisko miejsca, w  którym niecałe 20 lat temu zdarzył się jeden z dwóch cudów Eucharystycznych w Polsce. Szkoda, bo bym się chętnie tam po drodze zatrzymała. Od dawna myślę o tym, co się tam wydarzyło.

Trzy dni później na fb ni stąd, ni zowąd zaczyna komentować moje posty jakaś czytelniczka. Oczom nie wierzę. PEDEK Sokółka. A za kolejnych kilka dni dostaję zaproszenie na spotkanie autorskie. Umawiamy się na maj. No czy ja bym to sobie sama wymyśliła?

Jezus jednego nie potrafi! Dawać mało! A ja czuję się tak hojnie obdarowana!

Nie tylko odkrywam piękne miejsca, które, jak Podlasie, do tej pory kryły się przede mną na mapie Polski, ale też pięknych ludzi. I ich historie.

Na spotkaniu autorskim w Domu Kultury pani Helena, która jako pierwsza przyszła na spotkanie i skromnie usiadła gdzieś w rzędzie, podzieliła się taką opowieścią o swoim wypadku i synu, że dosłownie wbiła wszystkich w krzesła.

1 spotkanie autorskie z Moniką Górską autorką Trylogii Zaufania w PEDEK Sokółka
2 spotkanie autorskie z Moniką Górską autorką bestsellerowej książki Zaufaj - w PEDEK Sokółka

I już wiem, co najbardziej lubię w moich książkach.

Ich czytelników! Wrażliwych, mądrych, szczerych, duchowych, szukających, czułych… Ludzi, którzy lubią te książki tak bardzo, że zapraszają mnie do siebie na spotkania…

Ludzi, którzy mówią o tych książkach “moja” i czytają je po kilka razy.

W ich intencji została ofiarowana w ostatni piątek poranna Eucharystia w Sanktuarium Najświętszego Sakramentu w Sokółce. 

Po lewej stronie ołtarza – kaplica cudu Eucharystycznego. Tam drobinka hostii, która przemieniła się w żywą tkankę, tak ściśle połączona z hostią, że nie dało się określić, gdzie jest jeszcze chleb, a gdzie ciało. Dwóch patomorfologów badało tę cząstkę. Jeden z nich nie wiedział, co bada. I obydwoje niezależnie orzekli, że jest to tkanka mięśnia sercowego. Mężczyzny. W agonii…

Po prawej – Obraz Jezusa Miłosiernego, namalowany na zamówienie spowiednika s. Faustyny, ks. Sopoćko. Przez wiele lat wisiał w kaplicy Karola Wojtyły, który miał go zawieźć do Watykanu. Ksiądz Sopoćko twierdził, że to ten najwierniejszy, co do wizji Faustyny.

Popatrzyłam na ten obraz, nie znając jeszcze jego historii. I coś się w moim sercu poruszyło. Tak, to jest “mój Jezus miłosierny”. Patrzący na mnie z krzyża. Przychodzący mimo drzwi zamkniętych. Z odręcznym podpisem: Jezu ufam Tobie.

Modliłam się przed nim za Ciebie. I świeczkę paliłam…

Dbaj o siebie!

Aaa, i jeszcze jedno. Wiesz… po raz pierwszy czuję, że już nie nadążam, żeby tu o tym wszystkim, co wtorek opowiadać. A może to dobrze? Może lepiej, żebym właśnie tutaj dzieliła się tylko opowieściami innych, jak o Piotrze Fronczewskim, papieżu Leonie XIV czy Helenie. Bez newsów co u mnie. Jak wolisz? Szczerze! Nie obrażę się – szukam odpowiedzi 🙂

Dziękuję za piękne maile. Bardzo doceniam, że i w Waszym biegu znajdujecie czas, by do mnie napisać, czy pomodlić się! Z serca dziękuję: Agnieszce, Agnieszce B., Agnieszce B., Agnieszce M., Albinie, Aleksandrze P., Alicji R., Bogdanowi, Celinie T., Eli K., Elżbiecie K., Elżbiecie P., Grażynie S., Izabeli W., Henrykowi D., Janowi A., Krzysztofowi, Magdalenie S., Małgorzacie W., Mariuszowi M., Markowi G., Marzenie P., Monice D., Pawłowi S., Renacie C., Tomaszowi O., Uli S-S., Wacławie W.

PS

Piękne klimaty z Sokółki uchwycił na zdjęciach Jarosław Stasiulewicz z powiatu Sokółka.

A zdjęcie Piotra Fronczewskiego znalazłam w materiałach prasowych na stronie Wysokich Obcasów.


Dołącz do dyskusji: